Wchodzi człowiek do domu zmęczony po pracy a w progu witają go dzieci.
„Nie Ja”, „Nie Wiem”, „Samo Się”. Taka miła gromadka. Mieszkają wszędzie tam gdzie coś się dzieje, najchętniej tam gdzie można narozrabiać. Zawsze chętnie pomogą, nigdy się nie kłócą. Wzorcowa rodzina. Cudowne dzieci. Uczynne, chętne do pomocy, zawsze pomogą, rozpakują torby z zakupami, które ledwo wchodzą po schodach, nawet szaro-bury tygrys domowy „Mruczuś” jest wtedy bardzo chętny do pomocy, rozrywa opakowania w poszukiwaniu swojego ulubionego mięska. Na co dzień on też ma rodzeństwo w postaci Nie Wiem, Nie Ja i Samo Się…
W tejże rodzinie, wzorcowej, popołudniowe rozmowy przebiegają mniej więcej tak:
-kto tu jadł i zostawił okruchy?
To Nie Ja – słychać z pokoju
Nie Wiem – rozlega się z kanapy głos przyduszony pilotem
To samo się nabrudziło – odpowiada najodważniejszy, który ośmielił się podejść.
W lodówce pełno rozlanego mleka.
Kto nie dokręcił mleka?
Nie Ja, Nie Wiem, Samo Się…..
Kto nabłocił w korytarzu?
Kto zachlapał łazienkę?
Kto miał wynieść śmieci?
Czyja kolej na odkurzanie?
Kto zapomniał posprzątać kuwetę?
Nie Ja, Nie Wiem, Samo Się, powtarzane codziennie aż do bólu. Jak echo odbija się od ścian. Ma niesamowitą zdolność wracania nawet z najdalszych zakątków ziemi, ginie dopiero w wieku powyżej 20 lat. W wyjątkowo opornych przypadkach pozostaje do starości.
hi hi…bardzo popularne imiona dla dzieci….ja też mam takiego TO NIE JA
to nie ja. na pewno.
Krytykujesz mnie, a sama nie lepsza jesteś.