Niepojętym jest, że zawsze podczas koncertów Stowarzyszenia „Miej Marzenia” sala w Lidzbarskim Domu Kultury pęka w szwach. Dostawiane w pośpiechu krzesełka, tłok, zamieszanie, ale z kulturą i ogólnym wrażeniem elegancji. Tak też było i tym razem, na zakończenie roku na scenie można było zobaczyć chór Stowarzyszenia, który pod batutą Pawła Rolikowskiego wyśpiewał nastrojowe kolędy i skoczne pastorałki. I znów podobnie jak w kościele, na twarzach słuchaczy pojawiły się łzy wzruszenia i przewrotne uśmiechy. w przerwie w foyer chórzystki częstowały herbatą i pierniczkami przybyłych gości. Druga część koncertu utrzymana w konwencji karnawałowej, niezwykle energetyczna i kolorowa niemal porwała widzów do tańca. Wykonawcy przypomnieli stare przeboje, m. in. „Tipi tipi tipso” i „Serduszko puka w rytmie cza-cza” i wiele innych podczas których na widowni słychać było tu i ówdzie „ech kiedyś to była muzyka…”
Zdjęcia z koncertu są TUTAJ
Dlaczego autor pisze "Niepojętym jest"?! Jestem osobą w takim wieku, że mogłabym być córką ludzi należących do tego zespołu i bardzo mi się podoba, że jest w Lidzbarku takie przedsięwzięcie. To dobrze, że ludzie mają swoje pasje, zajęcia. Mogą się spotykać, robić coś razem. Bo co mają robić? Siedzieć w domach? To ludzie, którzy najczęściej odchowali dzieci i nie mają zwyczajnie co robić popołudniami, więc robią to dla siebie. Nie wolno im? Ja ich podziwiam! A duża frekwencja wynika z faktu, że na koncerty przychodzą rodzina, sąsiedzi, przyjaciele i inni zainteresowani, żeby zobaczyć występ ludzi z własnego miasta. Żeby się rozerwać i z ciekawości. A, że u nas takich imprez jest nie za wiele, frekwencja rośnie tym bardziej. Więc nie rozumiem skąd to zdziwienie. Pozdrawiam.
Andrzejku- panie ze Stowarzyszenia ci tego nie darują!he..
marko….
ale przynajmniej Stowarzyszenie Miej Marzenia tworzy pewien koloryt a nawet jest poważnym elementem folkloru miejskiego..(mimo iż występują na czarno..z wiadomych względów 😉 )…obok Gazety Lidzbarskiej, Plebiscytu Osobowości. Rekolekcji…i innych baśniowych inicjatyw..;-)
Dobry tekst 😉
Panie Andrzeju.
Nie od dzisiaj wiadomo, że nie umiemy przyjmować krytyki, a szkoda bo zawsze szczery widz dostrzega wiele więcej niż znajomi i rodzina.
..Herman Broch ( tak był taki pisarz, nie każdy wielki człowiek musi być burmistrzem, radnym lub śpiewającym) w latach trzydziestych ubiegłego wieku pisał o kiczu, że to postawa kogoś, kto chce podobać się za wszelką cenę jak największej liczbie ludzi. Aby spodobać się trzeba potwierdzać to co inni chcą słyszeć i służyć komunałom. Kicz przekłada głupotę komunałów na język piękna i wzruszenia..No i jakby pan Herman zgadł…albo oglądał koncert…..;-)
..tyle hałasu o jeden krytyczny komentarz…;-)…myślałem,że chór śpiewa dla przyjemności a nie dla aplauzu… Tylko zmieńcie nazwę..z Miej marzenia na Miej złudzenia….będzie bardziej adekwatnie..;-)
komentarz ten trafił do spamu, bo taki filtr czuły jest na obco brzmiące słowa:) Już przywróciłem.
Andrzejek, jeśli usłyszysz kiedys chór który śpiewa unisono, nie odczytuj tego jako „śpiew przy wódce”, jest to bardzo trudne zadanie technicznie dla każdego zespołu stąd na konkursach chóralnych wymagany jest taki utwór. No i ze słuchem u Ciebie kiepsko;( były: tercje, kwinty, oktawy . Dla Ciebie 30grudnia to przed świętami?:Dhehehe
coś się uczepił tych tonacji???-pamiętaj nie strój zdobi człowieka :p. drugiej części wypowiedzi nie skomentuję ;p mam nadzieje że to pomyłka. Zapatrzyłeś się na te nogi i straciłeś dla nich głowę.:P
co do przyjmowania do chóru- nie trzeba być zawodowym muzykiem żeby śpiewać w chórze , lecz pierwszym rzędzie stawiałbym osobowość potem śpiew(takie tam przemyślenia)
Dżoana krupa- przemyślimy opcję monitoringu;D
A jeszcze jedno do Andrzejka: jak będziesz szedł to „po drodze” zabierz tę swoją marzannę i śpiewajcie razem te pieśni wielkopostne pfffff.
W tym momencie pragnę bardzo podziękować wszystkim obecnym na naszych koncertach, za brawa i dobre słowa. Dziękuję Ani za inicjatywę, chórzystom oraz zespołowi Bajo-bongo za poświęcony czas, „dobrą zabawę”, fajną atmosferę podczas prób, do zobaczenia;)
Pozdrawiam. Pawel
Ja wolę realizować swoje marzenia samodzielnie ! nikt nie jest mi potrzebny do tego ,żeby sobie wybrać repertuar , ubiór ,dyrygenta itd. I krzywić się mogę do woli …i nie tylko.Dystans do tego co robię też mogę zachowć i posmiać się z siebie bez podejrzeń o chamstwo !!!! Nie zostanę pewnie osobą publiczną…ale przeciez chodzi o marzenia, o moje marzenia ! pozdrawam
Pani Basia jest w zespole i śpiewa niewątpliwie pięknie. Nie wystąpiła tym razem z powodów osobistych, których nie będziemy omawiać na forum. Nam też brakowało jej głosu. A podawanie krzeseł naszym gościom świadczy jedynie o tym, jak bardzo czuła się odpowiedzialna za tę imprezę.
Panie Marku, ma Pan rację. Pani Leonowicz jest samorodnym talentem artystycznym. Jej synowie również. Dlatego też w imieniu widzów i słuchaczy prosimy, by krzesła podawał ktoś inny a Panią Barbarę zapraszamy na scenę. A tak całkiem szczerze: jeśli ktoś ma słuch i głos tak dobry jak Pan Andrzejek – niech wstąpi do chóru, a nie marnuje talentu siedząc na widowni. Skwaszoną minę powinno się pokazywać wyłącznie w zaciszu domowym. Mnie jeśli coś się bardzo nie podoba, to cichutko opuszczam salę. Moim marzeniem jest wysłuchanie jakiejkolwiek pieśni solowej w wykonaniu Pana Andrzejka. Może liczyć na moją owację na stojąco. Zatem do zobaczenia na estradzie.
…słuchaczu…..reprezentuję inne dziedziny sztuki…..za śpiew się nie biorę chociażby z obawy przed kompromitacją….z tych samych powodów za śpiew nie powinni(y) brać się inni(e) np. wyżej wymienieni….;-)….
…hm..nie przypuszczałem,że kolędy mogą budzić większe kontrowersje niż utwory punkowe …..no nic.. poczekajmy na pieśni wielkopostne w wykonaniu Stowarzyszenia…..po drodze jest jeszcze topienie Marzanny ..aż włos się jeży na głowie..;-)
Witam!
Bylem na tym wystepie i na poprzednich. Mam kilka uwag na temat wystepu. Chcialbym przede wszystkim powiedziec, ze ich spiew nie jest taki zly. Powiedzilbym nawet, ze jest fajny. Oczywiscie znajdzie sie kilka pan ktore falszuja i psuja zabawe. Panie ktora wypowiadala sie na poczatku I zapraszala do wysluchania powinna sie zamienic z pania Leonowicz (ktora biegala i podawala krzesla). Wedlug mnie o niebo lepiej wypadala na poprzednich wystepach. Nie chce byc tu zlosliwy, po prostu jest to slyszalne dla ucha. Szczegolnie gdy tak jak ja , ktos siedzial w pierwszych rzedach.
Przynaleze do tej magicznej grupy spiewakow. Zgadzam sie w 100% z opinia pana Andrzeja. Chcialabym zdradzic tajniki naszych prob. W naszym zespole nie wazne czy umiesz spiewac czy nie liczy sie to czy dobrze sie bawisz, a wedlug niektorych osob dobra zabawa jest wtedy gdy dobrze wygladamy a nie spiewamy. 3/4 czasu poswieconego na traning pani przygotowujaca caly spektakl poswieca na dobieranie nam strojow. Wydaje mi sie, ze sprawdzenie czy ktos sie przygotowal glosowo jest wazniejsze niez sprawdzenie czy zabral rajstopy o grubosci 15 (i czy ma rajstopy zielone czy czerwone).
Oczywiście jednak 3/4 pań to osoby prowadzące stowarzyszenie! A czy nie lepiej by było aby: kto inny rządził a kto inny występował?
Nie każdy jest śpiewakiem, artystą, poetą, tancerzem w jednej osobie. Oczywiście i nie każdy ma do tego prezencję. To takie przemyślenia.
Dżoana, chyba chodziłyśmy na inne próby, albo masz problem z zegarkiem. Nie rozwiąże się problemu umiejętności wokalnych tego chóru bez rozwiązania chóru…:) Będzie okazja do wypowiedzenia się na podsumowaniu – bądź odważna i powiedz to, co tutaj – tym razem nieanonimowo. Czekam na twój comming out…:)
.wprowadzcie monitoring ..;-)…ale rzeczywiście bez rajstop koncert wypadłby całkiem fatalnie….;-)
Czy Ty naprawdę nie spostrzegasz jakim jesteś chamem ???????!!!!!!!!!!
Jędrek, nie tak ostro. Andrzejek jest zgryźliwy i złośliwy, ale nie nazwałabym tego chamstwem. Ma prawo wypowiadać się negatywnie o rzeczach, które mu się nie podobają. A swoją drogą – szkoda, że nie znalazłam komentarzy autorstwa Andrzejka, które cokolwiek chwalą. Nie jest Ci trochę smutno w życiu, Andrzejku?…;)
Możliwe, że dzisiaj ludzie nie widzą probelmu by tak się do siebie odzywać. Ja niestety mam inne zdanie i zostałem wychowany w czasach gdy takie kometarze jak powyżej były wprost nazywane chamstwem.
Jędruś skończył Ci się Prostamol..?.;-)..Nie jest mi smutno…to tylko pozory….nie jestem tez egzystencjalistą choć lubię Kierkegaarda.. ale we wczesnych filmach Bergmana..;-).. Lubię po prostu absurd… Absurd jest dla mnie tworzywem… I cały ten koncert jest rzeczą absurdalną. Dorosłe, dojrzałe panie nie potrafią przyzwoicie wykonać najprostszych piosenek…Robią to w dodatku w bardzo pretensjonalny sposób…i bez odrobiny dystansu..( co widać w komentarzach)…Starają się nadać temu przedsięwzięciu jakiś elitarny dyg..całkiem niepotrzebnie.. Pstrokacizna scenograficzna czy choreograficzna (o ile można to tak nazwać) pogłębia tylko rzeczoną absurdalność…Jakiś jest tu taki niby gombrowiczowski rys ale już taki wymęczony i przepracowany…..Nie ma w tym lekkości i świeżości….Oczywiście moja krytyka czy kpina dotyczy koncertu kolęd i pieśni….działania teatralne bywały znośne..;-)…
Cóż, w sumie masz nawet sporo racji
joanno…chyba nie do mnie był ten akapicik…?
najlepiej nic nie robić i krytykować w internecie
Stowarzyszenie Kobiet "Miej Marzenia" w Lidzbarku Warmińskim na realizację zadania pn. "Idź tam, gdzie słychać śpiew" – kwota dotacji 2.000 zł, słownie: dwa tysiące złotych.STAROSTWO dało pieniązki a burmistrz dał …..:):)
kiedy następny koncert..? ……chętnie posłucham..;-)
Chór fałszował, widz się krzywił – stwierdzamy fakty, szacunek obustronny zachowany…;)
.nie miałem skwaszonej miny ,,,tylko uśmiechałem się życzliwie…..trochę śmiechu homeryckiego też w tym było….Poproszę o więcej szacunku dla widza…..;-)
I jeszcze do Andrzejka:
"A jeżeli nie wymagamy to nie miejmy pretensji do rzeczywistości, że jest miałka, szara i beznadziejna"
Moja rzeczywistość nie jest taka – jest barwna jak rajstopy pań Baiao Bongo…:) A mieszkamy w tym samym mieście.
Szkoda, że ta energia i radość występujących nie udzieliła Ci się. Skwaszona mina w drugim rzędzie chyba faktycznie jest dowodem na miałkość, szarość i beznadzieję. Lecz bynajmniej nie rzeczywistości wokół, raczej sposobu myślenia.
..żródła finansowania mnie nie interesują….,wyraziłem konstruktywną krytykę…..chór fałszował…był poza tjmem i tonacją…..i nie ma się co tu obrażać i dąsać……a Karo poczęstowała mnie nawet pierniczkiem….;-)
Muszę zapytać Karo co to za pierniczek był 😉
z odrobiną jadu:) jak zwykle
Projekt "Idź tam, gdzie słychać śpiew", którego efektem był ten koncert, realizowany jest po raz trzeci. Jego celem nie jest stworzenie grupy profesjonalnie śpiewającego chóru, lecz zachęcenie ludzi do wspólnego śpiewania. I ten cel został osiągnięty. Dwie grupy zaśpiewały, ludzie przyszli to obejrzeć, większość dobrze się bawiła. Nie każdy występujący na scenie LDK-u musi być profesjonalistą, Andrzejku – to nie La Scala. Zamiast krytykować można zadać tu pytanie, dlaczego nie ma prawdziwego chóru na dobrym poziomie w mieście, gdzie jest Szkoła Muzyczna i duży dom kultury z zatrudnionymi muzykami.
Nie jest tajemnicą, że projekt jest współfinansowany – p. Puszcz mówi o tym za każdym razem, gdy dziękuje osobom wspierającym działania Stowarzyszenia. Dotacja jest niewielka, bez porównania z dotacjami unijnymi. Ciekawi niech pytają w Starostwie, zamiast opowiadać na forach jakieś bzdury o finansach i zarobkach (!) organizatorów, których nazwiska są na listach WPŁAT a nie WYPŁAT.
W profesjonalnym chórze nie zaśpiewałaby pani Anna i pan Marek.
"…Nie jest to finansowe przez fundusze z UE, a żeby koncert mógł dojść do skutku każdy z uczestników koncertu miesięcznie płacił pieniądze na organizację imprezy"!
"Określe to tak chór ludzi z Platformy Obywatelskiej i Warmii Naszej Małej Ojczyzny pań i panów po pięćciesątce z nielicznymi wyjatkami .Zorganizował m.in. burmistrz w jaki sposób ? pozdrawiam "
.drodzy Państwo chyba się nie zrozumieliśmy….bądzmy konsekwentni….i wymagajmy od siebie i innych..A jeżeli nie wymagamy to nie miejmy pretensji do rzeczywistości,że jest miałka, szara i beznadziejna..
Jeżeli uczeń demonstruje swoją ignorancję, jest nieprzygotowany to dostaję pałę…….i wielu z tych, którzy trafili tego dnia na scenę byli nieprzygotowani…Szacunek dla widza wymaga jednakże rzetelności wykonania…, której akurat w tym wypadku zabrakło. Szekspir niestety nie napisał swoich sztuk na kanwie entuzjazmu…..a Kiepura śpiewał w tonacji….
A. o jakim fałszowaniu piszesz ??? Przecież Ty nie masz słuchu, a tercja Ci się myli z kwintą. Daj na luz stary i sam zorganizuj koncert na którym dasz czadu :)))
Clapton 🙂
a mi tam się bardzo podobało, pośmiałam się i na pewno przyjdę na następny tego typu koncert 🙂
super, że "starsze" osoby potrafią twórczo i aktywnie spędzać swój wolny czas i przy tym świetnie się bawić!
pozdrawiam 🙂
Trudno czytać komentarze na temat finansowania tej imprezy. Przykro że w ogóle muszę się do takiego tematu odnosić, ale wymaga to choć krótkiego sprostowania. Nie jest to finansowe przez fundusze z UE, a żeby koncert mógł dojść do skutku każdy z uczestników koncertu miesięcznie płacił pieniądze na organizację imprezy. Jeśli ktoś chce poznać ile kosztuje przygotowanie i zorganizowanie takiej imprezy oraz ile tzw. pogardzanej przez wielu pracy społecznej się za tym kryje, to proszę niech zgłosi się do mnie osobiście – z chęcią podzielę się swoim doświadczeniem.
Co do oceny artystycznej – to zdanie subiektywne odbiorców i nie ma tu o czym dyskutować. Wielu osobom się bardzo podobało i gratulowało nam występu. Andrzejku, widać nasz poziom jest poniżej Twoich oczekiwań. Byłeś, widziałeś, jesteś dorosłym człowiekiem, następnym razem po prostu zrób w tym czasie coś bardziej dla siebie atrakcyjnego – raczej nie mamy szans przekonać Cię do naszych występów. Żałuję, jednak rozumiem.
Proszę nie odpowiadać, nie będzie więcej sprostowań.
Pozdrawiam
Anna Puszcz
…fałszowanie jest fałszowaniem …obojętnie czy w wersji europejskiej czy warmińskiej….. Okazuje się,że na scenę można trafić całkiem bez powodu…..kiedyś musiało się coś umieć…No ale scena LDK przeżyła nie takie historie…Gwoli pocieszenia rzeknę iż poczęstunek był jak najbardziej na miejscu a dwie panie Małgorzaty miały ( i mam nadzieję ,że nadal mają ) naprawdę niezłe nogi…Wczoraj wstałem lewą nogą..;-)
Nie interesuje mnie czy ktoś zbił na tym projekcie dużą kasę. Dopóki Stowarzyszenia nie było, w mieście nie działo się nic. Stowarzyszenie organizuje marsze, warsztaty tańca, warsztaty opowiadaczy, rękodzielnicze, kaligraficzne, dzięki stowarzyszeniu istnieje chór i teatr, dzieci miały możliwość cały rok się bawić w ramach projektu "Tuwim i Brzechwa". Każdy koncert, który organizuje Stowarzyszenie odbywa się przy pełnej sali, niezależnie od pory, to też o czymś świadczy. Letnie warsztaty tańca "wyginaj śmiało ciało" dają możliwość, by dzieci i młodzież nie gnuśniały przed komputerami, by starsi i młodsi mogli rozwijać pasje i uczyć się czegoś nowego. Jeśli przy tym, ktoś zarabia pieniądze poświęcając cały swój czas na organizowanie innym zajęcia, szanse rozwoju to niech i tak będzie.
Ci, którzy biorą udział w tych przedsięwzięciach, dają z siebie bardzo dużo. Robią to dla siebie i innych, po pracy, w czasie wolnym, którego przed świętami nikt nie ma zbyt wiele, nawet wspomniane wyżej nauczycielki.
Jakość poniżej oczekiwań? Trudno wymagać poziomu Chóru Aleksandrowa od amatorów. Ci którzy stali na scenie, dali z siebie wszystko, ci którzy siedzieli na widowni mają prawo mieć swoje własne zdanie.
No proszę, taka młoda, a już mądrze pisze.
Kurna ta impreza była z projektu UE ? Nie wierzę jakieś szczegóły ? A już myslałem ze robia to …… :(((
tylko więcej takich fajnych koncertów
Przecież to wszystko jest legalnie i za aprobatą rządzących. Że jakość poniżej oczekiwań? Przecież to nie podlega ocenie. Ważna jest dokumentacja fotograficzna i faktury, żeby dobrze rozliczyć projekt. Jaki przy tym jest "lans" dla rządzących, ile w mieście się dzieje, cóż za świetna władza, nie zapomnimy i w następnych wyborach się odwdzięczymy.
Tak to wychodzi, gdy się robi to dla pieniędzy (mam na myśli wylącznie osoby, które na tym zarobiły), gdyż było to z projektu finansowanego przez UE.
No to może trzeba jakiś anonimowy donosik zrobić? Doświadczenie w pisaniu przecież jest.
..doceniam zaangażowanie uczestników tego przedsięwzięcia jednakże nie podzielam entuzjazmu odbiorców czy wykonawców… Niestety chór śpiewał jednym głosem..czyli tak jak towarzystwo przy każdym stole biesiadnym, przy wódce…Okazuje się ,że prawidłowe wykonanie kolęd jest dość trudnym zadaniem , tym bardziej w okresie przedświątecznym, tym bardziej nauczycielkom itp. ;-). Drugiej części koncertu nie skomentuję.. mam nadzieję,że to była próba … Między widownią a wykonawcą powinna być jakaś różnica….na korzyść wykonawcy…Tu akurat było odwrotnie..Całe to przedsięwzięcie miało więc bardziej charakter ludyczny niż artystyczny…i takim też go pozostawmy….;-)..Udanego 2013 …;-)
Brawo,byłem widziałem, było fajniutko,nie ma do czego się przyczepić.Częściej takie koncerty.