Jeśli kijem nie można zmusić plebsu do chodzenia na mecze tenisa stołowego, należy zastosować marchewkę.
Uczynił tak pan Harhaj, ufundował nagrody o wartości 6,5tyś złotych. Tyle wystarczyło aby przyciągnąć rzesze ludzi rządnych pieniędzy. Cóż, tylko najlepsi mogli coś zarobić w gotówce, mniej biegli w sztuce władania deską dostali zestawy narzędzi, wkrętarki itp. Chwalić tylko. Liczba uczestników zapewne zaskoczyła organizatorów, bo ostatni mecz zakończył się tuż przed 20-tą wieczorem. Jak zwykle na hali sportowej było za ciemno, nie wiadomo czemu nie zostały włączone wszystkie lampy. ogólnie tam brakuje światła. Może, żeby zaoszczędzić na prądzie i mieć na nagrody? Hala sportowa w rolniczaku jest zdecydowanie lepiej oświetlona. Raczej nie da się tam robić ciemnych interesów, w przeciwieństwie do tej na ul. Polnej.
Gdziekolwiek się udamy w Lidzbarku tam spotkamy pana Piotra. Żadna impreza w naszym mieście nie może się odbyć, bez kliku słów Cieślińskiego. Zna się na wszystkim, od wędkarstwa aż po bieganie. Zawsze coś doradzi, żeby żyło się nam lepiej.
W sobotę postanowiłem zaryzykować i sprawdzić czy pan poseł zna się na piłkarstwie.Udałem się na stadion przy ul. Bartoszyckiej z przekonaniem, że dzięki pomocnej radzie i kilku słowom otuchy znanego eksperta piłki nożnej Cieślińskiego, nasi pokonają Sępopol. I stał się cud! Polonia Lidzbark pokonała przyjezdnych 3:1 i to bez porad poselskich. Mecz na dobrym poziomie, druga połowa nieco za bardzo obfitowała w faule. Warto było udać się na stadion i kibicować Polonii Lidzbark. Kibice mieli podwójną satysfakcję podczas tego meczu. Nasi wygrali wysoko i co nie mniej ważne wujek dobra rada Piotr, nie zaszczycił swoją obecnością stadionu. Co wszystkim wyszło na dobre i wprawiło w dobry nastrój. Podwójne zwycięstwo sportu nad głupotą.
Brawo Polonia!
Więcej zdjęć z meczu znajdziecie w galerii. Zakładka sport.
