lis 192012
 

Drużyna Wenglorz Volley

Swój drugi mecz w sezonie 3-ligowym Wenglorz Volley nie może zaliczyć do udanych. Wcześniej zdecydowane zwycięstwo w meczu z LUKS Wilczek Wilkowo dodało pewności siebie dla naszej drużyny. Jednak wczorajszy mecz z MUKS FPP Mikro Ełk był zimnym prysznicem dla naszych zawodników i kibiców. Drużyna z Lidzbarka, nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z przeciwnikiem, zawodnicy popełniali bardzo wiele szkolnych błędów, czego efektem była sromotna porażka 0:3. Spotkanie było krótkie i nie zbyt widowiskowe, drużyna z Ełku wgniotła w parkiet gospodarzy, ledwo co zdążyłem zrobić kilka zdjęć, które są TUTAJ

 

 Posted by at 12:25 pm
lis 112012
 

Polonia Lidzbark podejmowała na własnym stadionie drużynę z Olecka – Czarni Olecko. Było to ostatnie tegoroczne spotkanie, rozgrywane przez drużynę z Lidzbarka. Następny mecz Polonistów, zobaczymy dopiero na wiosnę. Nie mogłem przegapić tego wydarzenia sportowego, zważywszy iż lidzbarska drużyna gra coraz lepiej i oglądanie ich występów zaczyna w końcu być ciekawe. Nie inaczej było w sobotnie popołudnie, kiedy zmierzyli się na boisku z drużyną z początku tabeli, czyli teoretycznie lepszą. Jednak to co zobaczyłem na stadionie przeczyło punktacji ligowej, to Polonia dyktowała tempo gry, była zdecydowanie lepszą drużyną na boisku. Walka na boisku była bardzo dynamiczna i widowiskowa. Gospodarze stworzyli więcej sytuacji podbramkowych, w drugiej połowie spotkania, był to właściwie mecz do jednej bramki. Drużyna z Olecka przeszła do defensywy i starała się nie stracić kolejnej bramki. Mecz był bardzo ciekawy, zakończony zasłużonym zwycięstwem Polonii Lidzbark. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie, utrzymując poziom gry jaki widziałem w sobotę, Poloniści znajdą się na czele tabeli ligowej.

Miałem pewien dylemat, w tym samym czasie odbywał się spektakl teatralny pt. „W poszukiwaniu baśni”, wystawiony przez Dom Środowisk Twórczych. Żałuję, że mnie tam nie było, bo to bardzo nietypowa inscenizacja „Jasia i Małgosi” w reżyserii Janiny Tomaszewskiej, do której kostiumy przygotowała niesamowicie uzdolniona plastycznie Ada Jędrych.

Kilka zdjęć z sobotniego meczu Polonii Lidzbark z Czarnymi Olecko można oglądnąć TUTAJ

Szkoda, że nie mam lepszego obiektywu, zdjęcia byłyby dużo ciekawsze:)

 Posted by at 4:09 pm
paź 212012
 

Pierwszy Lidzbarski Bieg Przełajowy.

21 października 2012 roku jest datą historyczną, oto bowiem narodziła się w Lidzbarku nowa świecka tradycja, w postaci I Lidzbarskiego Biegu Przełajowego. Stara tradycja w postaci Lidzbarskich Biegów Ulicznych umarła na biurokratyczny zawał serca, spowodowany zapewne zmianą słusznej linii naszej władzy na tę bardziej odpowiednią. Wiadomym jest, że nie forma a treść przekazu liczy się w tym najbardziej. Utrata każdej kalorii i kilograma obywatela w bieganiu jest celem słusznym, na dodatek promuje zdrowie i wyrabia kondycję.
Liczba zawodników, mile zaskoczyła nie tylko mnie, ale i organizatorów. Przybyły tłumy młodych ludzi, chcących wykazać się w sportowej rywalizacji, a przy tym zdobyć główną wygraną w postaci szóstki z wychowania fizycznego. W dalszej kolejności odbiornika TV i wieży stereo. Wartość nagród oceniam na 1100-1300 zł, lecz jak wiadomo nie one były magnesem dla zawodników. Dopisała pogoda, wybrano odpowiedni dzień tygodnia i godzinę (było już po mszy w kościele). Rozegrano biegi w 6 kategoriach wiekowych na trasach od 300 m do 4 km. Całe zawody trwały 3,5 godziny, nie wliczając czasu na rejestrację zawodników i rozgrzewkę. Była dostępna kawa (co najważniejsze), herbata, napoje i to zupełnie gratis. Brawo do organizatorów. Organizacja zawodów była dobrze przeprowadzona, a ceremonia wręczania medali i nagród rzeczowych odbyła się w kilka minut po zakończeniu ostatniego biegu. Lista zwycięzców zapewne będzie dostępna na stronie www organizatora, czyli OSiR-u, na mojej stronie znaleźć można trochę zdjęć z tej imprezy.

Sporą ilość zdjęć umieściłem TUTAJ

 Posted by at 8:40 pm
paź 212012
 

VII Festiwal Sztuk Walki – Otwarte Mistrzostwa Polski XMA

VII Festiwal Sztuk Walki w Lidzbarku Warmińskim przeszedł po cichutku do historii. Na próżno wypatrywać w nim dawnych czasów świetności sprzed lat. Z łezką w oku wspominam czasy, kiedy swe wdzięki prezentowała pani ze swoim roztańczonym brzuszkiem, a pokazy walk reżyserowanych wzbudzały mój podziw. W tym roku organizator postanowił podzielić imprezę na dwie części. Przed południem odbyły się właściwe zawody w większości konkurencji, wieczorem zaś podczas gali, zaprezentowali się finaliści, było też uroczyste wręczenie nagród i dyplomów. Właśnie w nagrodach należy upatrywać niską frekwencję, ich atrakcyjność  z wież stereo, konsol do grania, skurczyła się do zawartości reklamówki. Można zastanawiać się na jej zawartością, ale nie sądzę, że była jakaś specjalna. Zawodników było więc jak na lekarstwo. Poranne zawody we wszystkich konkurencjach nie trwały dłużej niż 1,5 godziny.

Być może organizator słusznie podzielił zawody na dwie części, spodziewając się większej liczby zawodników, przyjął, iż cała impreza ciągnięta na raz, będzie za długa. Sumując więc czasy zawodów przedpołudniowych z czasem trwania festiwalu wieczornego, wychodzi niecałe 3,5 godziny. Moim zdaniem nie byłoby to zbyt długo. Czułem pewien niedosyt, występy zwycięzców krótkie, większość czasu wypełniały pokazy capoeiry, rycerskie pojedynki i pokazy różnych stylów sztuk walki. Jednak brakowało w tym autentycznej rywalizacji, towarzyszących temu emocji, radości zwycięzców i smutku przegranych. Poprzednie edycje XMA z żywiołowym dopingiem, na gorąco oceniającymi zawodników sędziami, moim zdaniem bliższe były duchowi walki. Organizacja takiej imprezy jest nie lada wyzwaniem, lecz bez odpowiedniej zachęty w postaci atrakcyjnych nagród spełznie na niczym. Lidzbark Warmiński nie jest pępkiem świata, występ w takim turnieju nie przysporzy sławy z racji samego miejsca, w którym się odbywa. Na piękne oczy burmistrza nikt tu nie przyjedzie, potrzebne się odpowiednie nagrody. Mam ogromną nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej. Żałuję, iż nie jestem w stanie ufundować ciekawej nagrody, gdybym miał choć jeden etat coś bym wysupłał, przy trzech etatach jak mają niektórzy, wstydliwe reklamówki zostałyby zastąpione czymś bardziej poważnym jak przystało na to miasto.

Jakieś zdjęcia z wieczornej części zamieściłem TUTAJ

 Posted by at 7:43 pm
paź 152012
 

Zawodnicy i zawodniczka:)

Warmiński Auto-Moto Klub otworzył nowy tor przeznaczony dla miłośników motocykli i innych maszyn głośno ryczących przy ulicy Wrzosowej w Lidzbarku Warmińskim. Grupka zapaleńców włożyła wiele pracy, aby z nieużytku położonego na skraju miasta postał tor motocrossowy z prawdziwego zdarzenia. Brakuje jeszcze do pełni szczęścia dobrej drogi dojazdowej i miejsc parkingowych. Sama lokalizacja obiektu jest na tyle daleko od najbliższych zabudowań, iż hałas nie powinien przeszkadzać. W końcu to nie fabryka i nie ma tam produkcji 24h na dobę. Więc przez przesady z tym przeszkadzaniem. Jakoś nikt nie narzeka, że w centrum miasta codziennie rozlegają się pieśni emitowane z wieży kościelnej. Więc nie a o co piany bić. Miasto i gmina użyczyła terenu, chwała im za to. Bardzo miły gest z ich strony.

Będąc już na miejscu, byłem mile zaskoczony ilością kibiców i zawodników przybyłych na zawody. Sądziłem, że będzie to mała grupka ludzi na motorkach i będą skakać przez jakąś ręcznie usypaną górkę:) Okazało się, że impreza przygotowana profesjonalnie, było nagłośnienie, ognisko, kiełbaski, kawa (co dla mnie najważniejsze), wyżywienie i różne napoje (rozweselające też). Nad bezpieczeństwem zawodników i widzów czuwali ratownicy medyczni i strażacy. Nie obyło się też bez małych kraks i upadków, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Ten sport należy do ludzi wyjątkowo odważnych, tym bardziej ucieszyłem się, że jednym z zawodników była niewiasta cudnej urody. Miała pecha, defekt techniczny uniemożliwił jej kontynuowanie rywalizacji i musiała się wycofać z wyścigu.

Tor otwarty dla wszystkich chętnych, zarówno amatorów, jak też zawodników posiadających licencję. Podobało mi się szczególnie brak wszechogarniającej komercji, jaka towarzyszy konkurencyjnemu obiektowi pod drugiej stronie ulicy. Atmosfera wspaniała, poszczególne biegi bardzo emocjonujące, małym mankamentem była słaba znajomość matematyki wśród osób ustalających zwycięzców w poszczególnych kategoriach, przez co na ogłoszenie wyników czekaliśmy ponad godzinę. Podsumowując impreza bardzo udana, przyjemnie i z emocjami spędziłem kilka godzin na świeżym powietrzu. Dzięki temu wydarzeniu, dowiedziałem się, że w naszym mieście istnieje ulica Wrzosowa i poznałem jej położenie 🙂

Pozwoliłem sobie zrobić kilka zdjęć. Postanowiłem nie kasować tych wg mnie nieudanych (czyli wszystkich). Nie jestem w stanie odróżnić zawodników w kaskach, więc jeśli wrzucę do galerii więcej zdjęć, istnieje szansa iż ktoś rozpozna siebie. Galeria zdjęć z imprezy TUTAJ

 Posted by at 11:00 am