Impreza goni imprezę. Trudno nadążyć za kreatywnością naszych władz. Być może jest to spowodowane wyrzutami sumienia, za jedną z najwyższych w kraju stawek za wywóz śmieci, lub też odwróceniem uwagi od tego.
„Napoleony Kultury – Festiwal Kultury i Tradycji XIX wieku” – nowość na naszym rynku wydarzeń kulturalnych. Czynnikiem decydującym o powodzeniu danej imprezy jest odpowiednia pogoda. Tym razem szczęście sprzyjało organizatorom. Było ciepło i słonecznie na lidzbarskim deptaku. Opisuję wydarzenia z pozycji widza, a nie organizatora. Nie jestem w stanie być na wszystkich sub-wydarzeniach związanych z festiwalem. Bardzo ciekawą sprawą była aranżacja do zrobienia zdjęcia w takim „retro” stylu na deptaku. Zacne fotki powychodziły chętnym. Przydałaby się tam mała biała blenda, do rozproszenia cieni i ewentualnie jakiś parasol.
Panie organizowały warsztaty zapomnianych już rzemiosł jak choćby filcowanie i inne takie;) Prezentowała się też kuźnia kowalska z Kotowa. Można było na żywo zobaczyć jak hartowała się stal 😉 Bardzo bardzo wiele stoisk z różnościami, bibelotami, zainteresował mnie pojazd z wózkiem bocznym w postaci zbiornika na napój (wolałem nie próbować). Gwarnie było jak na prawdziwym 19-wiecznym rynku w dzień targowy. Podobała mi się atmosfera tam panująca. Każdy coś znalazł ciekawego dla siebie.
Wieczorem zaprezentował się „Teatr Prawdziwy” z Bielawy w spektaklu „Ostatni Marsz”. Przedstawienie nawiązuje do dramatycznych wydarzeń z 1906 roku, jakie miały miejsce na wyspie Bali. Wtedy, bowiem żołnierze zamordowali wszystkich uczestników marszu weselnego. Odwaga broniących się i ginących Balijczyków przetrwała do dzisiaj i funkcjonuje w społeczności lokalnej. Aktorzy używali otwartego ognia i różnej maści pirotechnicznych fajerwerków. Podobało się. Później pokaz filmu historycznego dla ciekawych historii Napoleona.
Kilka zdjęć z nocnego przedstawienia Teatru Prawdziwego TUTAJ W GALERII ZDJĘĆ
W sobotę udałem się pod zamek, aby przejrzeć się bitwie napoleońskiej. Nowa sceneria, już nie historyczna miała dawać lepszy przekaz medialny temu wydarzeniu. Zdjęć zaledwie kilka zrobiłem i to niedobrych technicznie. Może za rok, przebiorę się za żołnierza, wtedy będę mógł z bliska towarzyszyć walkom i robić podobające mi się zdjęcia. Może nawet jakiś materiał wideo powstanie? To zależy od posiadania odpowiedniego sprzętu. Promocja takiej imprezy odbywa się głównie przez internet. Realizując dobry film, opisujący bitwę, umieszczony na YT da więcej miastu turystów niż np. festiwal sera o którym wkrótce napiszę. Może UM o tym nie wie? Mają odpowiedni sprzęt do realizacji nawet skomplikowanych scenariuszy. Może ktoś zacznie robić z tego użytek, bo za kilka lat będzie przestarzały.
Nowe miejsce bitwy…złośliwi z pewnością powiedzą, że to dla gości hotelu taka lokalizacja specjalnie zrobiona. Zastanawiam się, czy ja jestem złośliwy? Z pewnością zarośnięty trawą poligon wojskowy nie był dobrym miejscem do realizacji bitwy. Przy tym budżecie cudów nie można zrobić, jak choćby skoszenie trawy przed inscenizacją. Pod hotelem zabrakło konnicy, dużych dział artyleryjskich i obozu, który można było zwiedzić zaraz po bitwie. Takie „smaczki” są nieodzowną częścią samej inscenizacji i pokazują rozmach samej imprezy. Króciutki materiał wideo poniżej. Link do kliku zdjęć z bitwy i jarmarku TUTAJ W GALERII