admin

lip 282013
 

Palarnia w (sucha fosa) najpiękniejszym hotelu świata wg European Hotel Awards. 

Wielu czytelników zapewne słyszało o nieprawidłowościach przy budowie hotelu „Krasicki”. Prezes CKW „Zamek” pan Rostkowski, sfałszował bardzo ważny dokument, z którego wynikało, że hotel jest właścicielem suchej fosy. Jednak tylko nieliczni poznali finał tej bulwersującej sprawy. Dla przypomnienia, podam w telegraficznym skrócie przebieg wydarzeń.

Sfałszowany dokument przez Jacka Rostowskiego. (źródło: Debata"

Sfałszowany dokument przez Jacka Rostowskiego. (źródło: Debata”

Inwestor budujący hotel, zaplanował parking podziemny (pod placem zamkowym) z wjazdem od strony suchej fosy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby właścicielem działki 173/1 (teren suchej fosy) był hotel, a nie muzeum. Ostatecznie Wojewódzki Konserwator Zabytków zabronił budowy parkingu podziemnego i projekt trafił do kosza. Zamiast parkingu podziemnego, inwestor zaplanował parking w suchej fosie, czyli na nie swoim terenie.

W maju 2009 roku nowy projekt trafia do starosty Marka Chyla, aby ten wydał pozwolenie na budowę. Zawiera on sfałszowany przez pana Rostowskiego dokument, poświadczający dysponowanie gruntem pod budowę parkingu. Starosta nie powiadamia stron(muzeum) o postępowaniu w sprawie wydania zezwolenia na budowę. Być może, starano się ukryć przed wszystkimi fakt fałszywej dokumentacji, a muzeum postawić przed faktem dokonanym? Jednak sprawa wyszła na jaw. Dyrektor muzeum pan Cygański w lipcu 2009 złożył odwołanie od decyzji starosty Chyla do wojewody. Ten pozwolenie na budowę uchyla, ze względów proceduralnych (nie powiadomiono stron o postępowaniu). Dalej był kolejny projekt budowalny, ciągle z parkingiem w fosie. Jednak wówczas odwołano dyrektora muzeum ze stanowiska, nie było, więc komu odwoływać się od pozwolenia na budowę. Ostatecznie Hotel zawarł porozumienie z muzeum. Parkingu nie będzie, w murze oporowym hotel wybije otwory na drzwi. Jednak ochota na posiadanie tego terenu przez hotel była na tyle silna, że w końcu sprawa trafiła do sądu. Na szczęście wniosek o ustanowienie służebności gruntowej na rzecz hotelu, sąd oddalił. Jednak sprawa ma dalszy ciąg.

W skład Rady Muzeum Warmii i Mazur, wchodzi nie kto inny tylko pan burmistrz Artur Wajs (podziwiam człowieka, że na to wszystko ma czas). Na jednym z ostatnich zebrań rady na zamku w Lidzbarku Warmińskim, proponuje, aby w suchej fosie powstał parking, a jego budowę sfinansuje miasto! Być może dlatego na spotkanie rady nie wpuszczono dziennikarzy? Tym samym realizuje koncepcję inwestora hotelu o powstaniu parkingu w suchej fosie. Jednak tym razem, za wszystko zapłacą mieszkańcy miasta i będzie to całkowicie legalne.

Okazuje się, że wojewoda czy starosta nie mają prawa badać prawdziwości dokumentów do nich złożonych. Dopiero podejrzenie fałszerstwa musi skutkować zawiadomieniem do prokuratury. Sprawa sfałszowania dokumentu zapewne zostałaby „zapomniana” przez partyjnych kolegów starosty, gdyby nie ci wścibscy dziennikarze. Redaktor Adam Socha, w piśmie skierowanym do starosty, pyta czy powiadomił prokuraturę o przestępstwie fałszowania dokumentacji i tym samym wymuszając na nim działanie. Ten w końcu złożył zawiadomienie i sprawą zajęła się Lidzbarska Prokuratura. Po przeprowadzonym postępowaniu wyjaśniającym, akt oskarżenia skierowany został do Sądu Rejonowego w Olsztynie.

Posiedzenie sądu, (bo to nawet nie była rozprawa) w sprawie fałszowania dokumentów odbyła się 21 września 2010 roku w Olsztynie. Poniżej skan orzeczenia i wysokość „kary”.

postanowienie

Postanowienie o „ukaraniu”

„Świadomy odpowiedzialności karnej za podanie w niniejszym oświadczeniu nieprawdy, zgodnie z art. 233 Kodeksu karnego, potwierdzam własnoręcznym podpisem prawdziwość danych podanych powyżej”.

No i „odpowiedzialność karna” dosięgła oszusta. Pomimo odpowiedzialności ciążącej za składanie fałszywych dokumentów, pan Jacek R. z premedytacją skłamał. Można spekulować, iż z góry wiadomym było, że kary za to nie będzie. 2 tysiące na rzecz „Bene Factum” to suma śmieszna. W normalnym kraju byłoby to 2 mln, biorąc pod uwagę majętność inwestora. Sąd tym postanowieniem, wręcz zachęca do naśladowania pana R. „Fałszuj dokumenty, a i tak nic ci się nie stanie” powinno być dopisane małym druczkiem na dole postanowienia. Wydaje się, że przepis kodeksu karnego brzmiący:

„Art. 233. § 1. Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”

Stosowany jest wobec zwykłych niemajętnych ludzi, lub takich z politycznymi koneksjami. Próba 1 roku, zastosowana przez sąd wobec Jacka R. została już wymazana z rejestru skazanych. Można więc rozpocząć nową inwestycję…

 Posted by at 2:32 pm
lip 272013
 
Wokalista zespołu "Loka"

Wokalista zespołu „Loka”

Widząc kolejkę chętnych do oddania krwi, bardzo się ucieszyłem. Znaczy to, że bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi jeszcze nie umarła w naszym małym Lidzbarku Warmińskim. Było więcej chętnych niż zestawów do pobierania krwi. Być może w jeden dzień obowiązuje jakiś limit przyjęć dawców, bo rok temu sytuacja była podobna. Nie znam się na tym.

Osobom wchodzącym na teren amfiteatru sprawdzano zawartość torebek, plecaków pod kątem wnoszonego alkoholu, tudzież przedmiotów niebezpiecznych itp. Ochrona nie wpuszczała też osób pod wpływem alkoholu. Co do poziomu artystycznego wykonawców, nie wypowiem się.  Każdemu podoba się co innego. Ważnym jest, że publiczność bawiła się dobrze, a muzyka prezentowana na scenie nie była niszowa. Po koncercie, można było zdobyć autograf scenicznej gwiazdy, jak też zrobić z nią pamiątkową fotografię.

Wyjątkowo skupiłem się na rejestrowaniu materiału wideo, więc zdjęć robiłem niewiele. Nie było z czego wybierać tych dobrych do zamieszczenia w galerii. Zresztą sami zobaczcie SĄ TUTAJ

Poniżej krótki materiał wideo zarejestrowany w okolicach amfiteatru i podczas koncertu. Nie miałem czasu, aby podkładać wysokiej jakości dźwięk jak też odpowiednio zmontować. Co wyszło zamieściłem poniżej. Warto wybrać jakość HD. (przepraszam za literówkę w tytule nagrania)

 Posted by at 4:24 pm
lip 242013
 

kraCzy wydatek 4 132 731 złotych to dużo czy mało? To zależy, słyszę odpowiedź. Jeśli to nasze pieniądze wydane przez nas to ogromna suma. Co w przypadku, kiedy przeniesiemy w się w baśniową krainę i możemy trwonić nie swoje pieniądze bez żadnych konsekwencji? – Wtedy te 4 miliony z haczykiem to rzeczywiście drobna suma. Z tego założenia wychodzi pan Marszałek Protas, tyle, bowiem publicznych pieniędzy wydał na imprezy organizowane tylko w hotelach grupy Anders (sieć hoteli p.Dowgiałły, należy do niej między innymi hotel „Krasicki”) w latach 2007-2011. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby to były prywatne pieniądze pana Marszałka.

Hotel „Krasicki” otrzymuje też niemałe wsparcie od naszego starosty i burmistrza. W tym jednak wypadku, pieniądze wydane w hotelu są dokładnie tymi, które My mieszkańcy powiatu i miasta wpłacamy do miejskiej kasy. Tym samym wspieramy prywatnego przedsiębiorcę, który nawet nie mieszka w lidzbarskim powiecie.

Pozwoliłem sobie sporządzić zestawienie kwot, jakie przekazywane są do hotelu przez naszych samorządowców. Zestawienie powstało na podstawie faktur, jakie wystawił hotel „Krasicki” w okresie kilkunastu miesięcy wstecz. Poniżej przykładowa faktura.

 faktura

Uważny czytelnik z pewnością skojarzy daty wystawienia faktur z konkretnymi imprezami organizowanymi w naszym mieście. Jeśli któryś z państwa połączy datę sprzedaży usługi z jakąś lidzbarską imprezą, to proszę o wpis. Dodam, iż suma przedstawionych faktur opiewa na kwotę 264 680 zł i 28 groszy. Pozostawiam to bez komentarza.

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/07/Marszałek.pdf”]

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/07/starostwo.pdf”]

[gview file=”http://www.naszlidzbark.pl/wp-content/uploads/2013/07/UM.pdf”]

 Posted by at 1:13 pm
lip 212013
 
Kadr z filmu "12 gniewnych ludzi"

Kadr z filmu „12 gniewnych ludzi”

Hipokryzja (od gr. ὑπόκρισις hypokrisis, udawanie) – fałszywość, dwulicowość, obłuda. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści.

Hipokryzja może się przejawiać na kilka sposobów:

  • Oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich „ciche” łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi (np. głoszenie przez polityka, że walczy z korupcją i jednoczesne branie przez tego polityka po cichu łapówek),
  • Stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie od żony, żeby nie zdradzała i jednoczesne zdradzanie żony),
  • wymyślanie rozmaitych teorii, które w pokrętny sposób tłumaczą stosowanie różnych norm moralnych przy różnych sytuacjach (np. głoszenie, że zabijanie dzieci wroga w czasie wojny jest dobre dlatego, że wróg ten popełnił wcześniej zbrodnię mordując nasze dzieci),
  • Tworzenie obszarów tabu, czyli spraw, o których się nigdy nie rozmawia publicznie; zazwyczaj są to sprawy, które w świadomości wielu ludzi są niemoralne, ale są lub były jednocześnie masowo praktykowane (zob. też tajemnica poliszynela).(źródło: Wikipedia)

 

Część właściwa – Nostalgiczna (czyli jak dawniej rządzono w Lidzbarku Warmińskim).

Jeszcze 7-10 lat temu, sesja rady miasta trwała przeważnie ponad 3 godziny, choć bywały też krótsze 1,5-2 godziny. Zdarzało się, że zapraszani byli uczniowie Liceum Ogólnokształcącego. Mogli wtedy obserwować przebieg często burzliwych obrad w sali konferencyjnej UM, wtedy przy ulicy Ratuszowej. Pan Byczkowski, ówczesny burmistrz, zmagał się z wyjątkowo częstymi słowami krytyki, płynącymi głównie z ust przewodniczącego rady miasta pana Artura Wajsa. Bardzo aktywnym radnym wówczas był pan Malewicz, który wspierał jak mógł pana Wajsa. Aby nie być gołosłownym, dalsza część artykułu składać się będzie głównie z cytatów ówczesnych radnych, wraz z moim krótkim komentarzem.

Przenieśmy się, zatem do 10 grudnia 2003 roku, XIII sesja RM. Radny Henryk Malewicz stwierdził:

 „zgodnie ze Statutem Miasta każdy obywatel może uczestniczyć w pracach Komisji i Rady Miejskiej’

Brawo dla jakże demokratycznej postawy pana radnego. Zamierzam skorzystać w pełni z tego prawa. Niewiele osób pamięta, że w Lidzbarku Warmińskim planowano utworzenie stref płatnego parkowania. W tej jakże niepotrzebnej inicjatywie przodował pan Radny Wajs, oto, co powiedział w tej sprawie:

 (11 luty 2004 VI sesja RM) „Kolejna sprawa dotyczy utworzenia w mieście strefy płatnego parkowania […] Zajmujemy się sprawą utworzenia strefy płatnego parkowania od roku. Prośba do Pana Burmistrza, żebyśmy w tym temacie się sprężyli.[…] Czy będzie można tą sprawę strefy przyśpieszyć, żeby to sfinalizować.[…] (3 marca 2004 XVII sesja RM) w naszym mieście było zaplanowanych ponad 200 miejsc płatnego parkowania nie zgadzam się , że w Lidzbarku Warmińskim planuje się utworzyć 75 miejsc.[…] (31 marzec 2004 XVIII sesja RM) Ja jestem zwolennikiem powstania w naszym mieście strefy płatnego parkowania i niech wszyscy obecni zapoznają się z tym stanowiskiem.”

Pan burmistrz Byczkowski na to (ta sama sesja RM):

„przy dużych trudnościach finansowych miasta i wejściu Polski do Unii Europejskiej nie powinniśmy mieszkańcom miasta wprowadza dodatkowych opłat. Powinniśmy rozpocząć od konsultacji społecznej w sprawie utworzenia strefy płatnego parkowania. Gro samochodów będzie parkować przy Urzędzie Miasta, Agacie i Biedronce.”

Na to radny Wajs:

„środki finansowe z wpływów za płatne parkowanie będą przeznaczone na „ poprawę estetyki miasta Lidzbarka Warmińskiego”.  Pobierając opłatę za parkowanie nie uderzymy w osoby najbiedniejsze i symboliczną opłatę mogą płacić.”

Daje się zauważyć, że już wtedy radny Wajs traktował Lidzbark Warmiński jak swoją własność. Pouczał mieszkańców i chciał uczyć ich kultury:

(30 sierpień 2004 XXIV sesja RM)„To jest przecież praca Straży Miejskiej.  Uważam, że Straż Miejska powinna w od godz. 20.0 do   2.00 kontrolować młodzież przed lokalami. Jeżeli cofnie się koncesję na sprzedaż alkoholu to wtedy w porządku. W naszym mieście jest kilka lokali, w których bawi się młodzież i może to Straż Miejska skontrolować Koncesje na sprzedaż napojów alkoholowych trzeba cofać, w przypadkach kiedy nieletnia młodzież pije alkohol. Natomiast sprawa psów jest dalej nie rozwiązana. Wcześniej już mówiliśmy jak temat psów ma być załatwiony. Uważam, że trzeba uczyć nasze społeczeństwo kultury.  Trzeba wprowadzić zwiększoną częstotliwość patroli i systematycznie przeprowadzać kontrole w sklepach i lokalach, które sprzedają napoje alkoholowe osobom nieletnim.”

Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta te czasy, kiedy to straż miejska patrolowała wieczorem ulice i lokale. Wtedy jeszcze do czegoś się nadawała. Czemu obecny burmistrz nie wprowadzi w życie swoich postulatów? Teraz przecież może to zrobić, jest szefem straży miejskiej. Gdyby SM spełniała funkcje, o jakie wnioskował ówczesny radny Wajs, młodzi ludzie nie zbieraliby się na wieczorne popijawy nad rzeką przy ulicy Kopernika.

Teraz wybrany cytat z ciągłego narzekania radnego Wajsa (jakbym siebie słyszał):

(11 luty 2004 XV sesja RM) „Czym były ustalenia z przed roku pytam się Burmistrza dotyczące prywatyzacji Przedszkola – nic, fosa – nic, strefa płatnego parkowania – nic, „Klejnot z obrączką” – nic. To trwa już rok, a przecież Burmistrz realizuje politykę wskazaną przez Radę.”

Burmistrz Byczkowski odpiera zarzuty:

„po wypowiedzi Pana Przewodniczącego Rady wszyscy obecni mają wrażenie ,że nic nie robimy i jesteśmy nieudolni[…]Proszę nas nie traktować, że nic nie robimy i że jesteśmy nieudolni w swoich działaniach, staramy się wykonywać sumiennie swoje zadania.”

Ku zdziwieniu wszystkich, okazuje się, że to burmistrz powinien realizować politykę RM! Teraz jest odwrotnie, czyli nie pomyśli ówczesnego radnego Wajsa.

19 sesja RM (21 kwiecień 2004), była ciekawa ze względu na pewną wypowiedź (znowu) radnego Wajsa:

„Pan Artur Wajs Przewodniczący Rady poinformował, ze w planie zagospodarowania przestrzennego miasta jest zaplanowana budowa krytego basenu na górze koło Mleczarni.
-Uważam, że jest to miejsce niefortunne. Proszę o zmianę lokalizacji tego basenu na bardziej dostępne miejsce dla dzieci i młodzieży lidzbarskich szkół oraz mieszkańców miasta.”

Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie zacytować tej wypowiedzi. Wcale nie będę pisał, że kojarzy mi się to z termami;)

Na tej samej sesji: Radny Michał Achrem stwierdził:

-Pani Anna Kajaniec z Kuriera Lidzbarskiego powinna nagłaśniać w swojej gazecie sprawy dotyczące miasta.

Kto jeszcze pamięta taką gazetę? Radni aż prosili się, aby pisać o nich, o ich pracy i tym co się dzieje w UM.

Szalenie ciekawa była 22 sesja RM (30 czerwiec, 2004) na której uchwalono podwyżkę dla burmistrza Byczkowskiego, oto jak zareagował przewodniczący rady Artur Wajs:

„-   ja osobiście nie zgadzam się z  taką podwyżką dla Burmistrza.  W naszym mieście panuje bieda, a o kwotę 550 zł podwyższa się Burmistrzowi. Burmistrz nie przyczynił się swoimi działaniami do polepszenia trudnej sytuacji w mieście Wprost przeciwnie obniża się zasiłki w MOPS, podwyższamy podatki, upadłość PEC.  Przy takiej biedzie w mieście taka podwyżka. Jest to moje prywatne zdanie.”

Rada Miasta nie była jednomyślna w przyznaniu tej podwyżki. 3 osoby wstrzymały się od głosu, jedna była przeciwna. To bardzo szlachetne ze strony radnego Wajsa, że wykazał wtedy daleko idącą troskę o budżet miasta. Jednak kiedy sam złożył ślubowanie na burmistrza, 1 grudnia 2006 roku i na tej samej sesji RM uchwaliła podwyżkę jego wynagrodzenia, obiekcji już takich nie miał w stosunku do swojej osoby. Podobnie było też na 21 sesji, kiedy ponownie podniesiono wynagrodzenie burmistrzowi aż o 2484 złotych – nie protestował.

Na 26 sesji (24 listopad 2004) radny Wajs wyraził swoją opinię na temat zatrudniania w Lidzbarku Warmińskim, osób z poza miasta, konkretnie z Olsztyna:

Pan Artur Wajs Przewodniczący Rady Miejskiej zwrócił się z zapytaniem w sprawie podania szczegółowych kwalifikacji Pani Adrianny Narkiewicz, która została zatrudniona na stanowisku podinspektora ds. pozyskiwania funduszy europejskich.

[…]Zatrudniona osoba jest mieszkanka Olsztyna i to ona będzie decydować co my mamy robić w naszym mieście. Jestem tym zdegustowany.”

Nie mogę znaleźć odpowiednego słowa – jak określić osobę zdegustowaną, która przestała być zdegustowana? Obecnie burmistrz zatrudnia osoby z Olsztyna, płaci im naszymi pieniędzmi i „zdegustowania” już w tym nie widzi. Skąd więc taka zmiana światopoglądu?

Jest też zazdrosny:

(XXX sesja RM, 2 luty 2005) „W Gazecie Lidzbarskiej czytałem o sukcesach Burmistrza, ale ja uważam, że są to sukcesy całej Rady Miejskiej, a nie tylko Burmistrza.  Miejska hala sportowa taka, jaka jest została wybudowana pod naciskiem Rady. Sprawa prywatyzacji PEC została zrobiona także pod naciskiem Radnych i jest sukcesem tej Rady. To samo dotyczy realizacji Projektu „Klejnot z Obrączką” Uważam, że wszystkie sukcesy Burmistrza Miasta są sukcesami tej Rady, ponieważ powstawały pod naciskiem Radnych.”

„ Sukces ma wielu ojców a porażka jest sierotą”. Można jeszcze godzinami cytować wypowiedzi krytyczne radnego Wajsa w kierunku ówczesnego burmistrza. W owych działaniach, bardzo przypominał obecnego mnie;) Nic mi się nie podoba, wszystko krytykuję –jak się okazało jest to droga do sukcesu. Jednak nie mam ambicji politycznych, nie pcham się do władzy. Uważam, że rządzić naszym miastem powinny osoby znające się na tym z racji swego wykształcenia i doświadczenia zawodowego. Nie mniej ważną cechą przywódcy jest przyjazny stosunek do innych ludzi, zrozumienie potrzeb tych najsłabszych i najbiedniejszych obywateli miasta.

Na zakończenie cytat radnego Zielińskiego. (VIII sesja RM 27 kwiecień 2007)

„Radny Rafał Zieliński poinformował, że jest do udostępnienia film, który został wyemitowany w telewizji TVN o Lidzbarku Warmińskim. Jest on zrobiony bardzo tendencyjnie i pokazuje nie tylko plusy, ale i minusy naszego miasta.”

Myślę, że jest to dobra definicja obecnej polityki władz miasta. Teraz sesje RM nie trwają dłużej niż pół godziny, wszystko działa jak w zegarku.

 Posted by at 7:21 pm
lip 192013
 
Dworzec PKP Lidzbark Warmiński

Dworzec PKP Lidzbark Warmiński

Jedną z atrakcji turystycznych Lidzbarka Warmińskiego jest dworzec PKP. Zaniedbane i zdewastowane budynki, zdają się wołać o pomoc w kierunku pobliskiego urzędu miasta. Czyżby żaden z radnych, spoglądając przez okno w UM nie dostrzegał problemu? Turyści zwiedzający miasto, często fotografują ten obiekt, jako żywy relikt socjalizmu. Dworzec jest wizytówką miasta, codziennie przewija się tam kilka tysięcy ludzi, o wiele więcej niż na „deptaku”. Szalety znajdujące się tam nie są powodem do dumy. Nie przypominam sobie, aby któryś z włodarzy zapraszał turystów do odwiedzenia tej części miasta. Być może UM ma jakiś tajny plan wobec tego kompleksu budynków? Przypominam tylko, że Stanisław Bareja umarł w 1987 roku i nie będzie kontynuował „Misia”, więc taki stan budynków nie jest nikomu już potrzebny.

"Łazienki" przy dworcu PKP w Lidzbarku Warmińskim.

„Łazienki” przy dworcu PKP w Lidzbarku Warmińskim.

Już słyszę sprzeciw, że przecież to własność PKP i urzędowi miasta nic do tego. Tak to prawda, właścicielem budynków jest PKP – Nieruchomości. Skontaktowałem się, więc z osobą odpowiedzialną za budynki dworcowe. Stwierdził, że w najbliższych latach jego firma nie zamierza nic robić w sprawie ewentualnego remontu dworca, bo nie ma na to pieniędzy. Nie przypomina sobie też, aby ktokolwiek z urzędu miasta Lidzbarka Warmińskiego, był zainteresowany losem tych budynków. PKP – Nieruchomości, bardzo chętnie przystąpi do negocjacji w sprawie sprzedaży lub przekazania budynków sensownej firmie.

Takie miasta jak Ostróda, Węgorzewo dostały „za darmo” dworce od PKP. W Ostródzie, rewitalizacja budynków dworcowych kosztować będzie 5 milionów złotych, z czego 3,5 miliona to dotacja z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury 2007-2013.

„Po modernizacji dworzec będzie pełnił funkcję kulturalno-edukacyjną. — Turyści, wysiadając z pociągu, będą mogli odwiedzić galerię, a mieszkańcy skorzystać z Miejsko-Gminnego Klubu Integracji Społecznej. W budynku powstanie też punktu obsługi klientów— informuje portal „Ostroda.wm.pl” Wojciech Spittal z Urzędu Miasta.”

Wynika z tego, że jak się chce to można. Wystarczy tylko dobrze wydawać publiczne pieniądze, ale do tego potrzebni są odpowiedzialni ludzie. Nie zdziwię się, jak za jakiś czas obiekty dworcowe kupi jakaś zagraniczna firma i urządzi tam kolejny sklep z tanią żywnością.

Poniżej materiał wideo zrealizowany na dworcu, ku potomności.

 Posted by at 10:44 am