NASZ LIDZBARK

1 lipca jest ważną datą dla wszystkich zainteresowanych tematem „śmieciowym”. Tego dnia, wchodzi w życie ustawa na mocy, której lokalne samorządy stają się właścicielem śmieci. Czasu zostało bardzo mało, Urząd Miasta Lidzbarka Warmińskiego ogłosił przetarg o następującej treści:

„Odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych z terenu Gminy Miejskiej Lidzbark Warmiński  oraz  utworzenie i  prowadzenie Miejskiego Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (MPSZOK)”

Urząd Miasta zobowiązuje zwycięzcę przetargu do odbioru i wywozu odpadów komunalnych zmieszanych i selektywnie zbieranych. Dotyczy to obiektów zamieszkałych, jak i niezamieszkałych (sklepy, biura, garaże itp.). Ma też powstać Miejski Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów, taki twór gdzie będzie można całkiem za darmo samemu dostarczyć posegregowane śmieci, gruz, baterie, lekarstwa itp. Wykonawca w ramach umowy dostarczy odpowiednie pojemniki na odpady (kontenery), a właścicielom nieruchomości  do 4 lokali specjalnie oznakowane worki do selektywnej zbiórki. Z zapisu tego wynika, iż znikają wszystkie stare brzydkie kontenery na osiedlach, a w ich miejsce pojawią się nowe śliczne i estetyczne pojemniki.  Częstotliwość opróżniania pojemników i odbierania worków ze śmieciami raz na tydzień. Oddzielny samochód na segregowane odpady i drugi na zmieszane. Więc 2 razy w tygodniu będziemy mieli okazję spotkać się z wykonawcą. Podnosi to zdecydowanie koszty, ale co robić? Zapłacimy, bo tak chce Unia Europejska. Wykonawca ma obowiązek dbania o czystość pojemników i miejsca ich ustawienia.

Całkowicie nowym tworem jest Miejski Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów  Komunalnych (MPSZOK). Teren, na którym będzie to dziwo nie może być mniejszy niż 500m2 i umiejscowiony w taki sposób, aby był wygodny dostęp i dojazd dla każdego mieszkańca Lidzbarka. Trafiać tam mają odpady segregowane do dalszego ich zagospodarowania. Warunki, jakie musi spełniać teren pod MPSZOK są bardzo rygorystyczne i żadna firma nie będzie w stanie ich spełnić w jeden miesiąc. Wyłonienie najtańszej oferty nastąpi 29 maja. Nawet obecny PGKiM nie ma odpowiedniego placu, który ma zabezpieczenia przed skażeniem gruntu i spełnia przepisy prawa wodnego. Samochody „śmieciarki” będą miały zamontowany GSP i inne urządzenia monitorujące ich pracę. Kto w jeden miesiąc to wszystko ogarnie? Od wyniku przetargu przysługuje odwołanie, więc okazać się może, że przeżyjemy sceny jak z Neapolu, gdzie tony śmieci wypełniły ulice miasta. Formalnie od 1 Lipca Urząd Miasta będzie właścicielem śmieci, lecz nie będzie firmy gotowej ich wywozić. Czyli porządek typowo polski. Mam nadzieję się mylić.

Cała treść oferty przetargowej jest bardzo obszerna i można sobie ją poczytać w całości tutaj http://lidzbarkw-um.bip-wm.pl/public/?id=112647

Jednym z najciekawszych punktów jest taki zapis:

„Wykonawca przed zakwalifikowaniem odpadów segregowanych do zmieszanych w wypadku niedopełnienia przez właściciela nieruchomości obowiązku w zakresie selektywnego  zbierania odpadów komunalnych, sporządza na tą okoliczność dokumentację (tj.  oświadczenie +  dokumentację fotograficzną) na poziomie umożliwiającym wydanie przez Zamawiającego decyzji administracyjnej  naliczającej zmianę wysokości opłaty. Dokumentację wraz z wykazem właścicieli nieprawidłowo segregujących odpady przekaże Zamawiającemu.  „

W tym miejscu dochodzimy do spraw na tyle niejasnych, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o pieniądze. Urząd Miasta określił dwie stawki dla „Kowalskiego” : 12zł za odbiór segregowanych odpadów i 20zł śmieci niesegregowane. W przypadku domków jednorodzinnych to nie problem. Co jednak zrobić na wielkim osiedlowym śmietniku? Pan Kowalski zakupił do mieszkania dodatkowe 3 śmietniki, aby wrzucać do niech segregowane śmieci. Jest zadowolony, bo płacić ma 12zł a nie 20zł. Jednak pan Nowak nie przejmuje się tą całą ekologią i wywala wszystko po staremu do tego samego osiedlowego pojemnika co Kowalski. Prywatna firma tylko na to czeka. Znajduje butelkę szklaną w pojemniku na papier, robi zdjęcie, znajduje właściciela nieruchomości, czyli np. spółdzielnię mieszkaniową i przekazuje papiery do Urzędu Miasta. Ten decyzją administracyjną podnosi stawkę dla wszystkich mieszkańców danej spółdzielni. Powraca, więc odpowiedzialność zbiorowa.

Zadałem pytanie spółdzielniom mieszkaniowym i administratorom na terenie naszego miasta, co zrobią, kiedy przyjdzie do nich Kowalski z pretensjami, że musi płacić wyższą stawkę, pomimo iż sumiennie oddziela papier od szkła? Prezes największej spółdzielni odparła, iż pokaże Kowalskiemu decyzję UM podwyższającą stawki. Sami zarządcy i spółdzielnie nie mają wpływu na to. Z pewnością, Kowalski pójdzie do sądu w tej sprawie, nie może być odpowiedzialności zbiorowej. Szczególnie, że on wywiązuje się z obowiązku segregowania odpadów.

Rynek śmieci w Lidzbarku Warmińskim, to bardzo dobry biznes. Szacuję, iż wart jest 3,5-4mln złotych rocznie (20tyś mieszkańców x średnio 16zł x 12 miesięcy). Przypuszczam, iż UM zrobi wszystko, aby przetarg wygrało PGKiM. W ten sposób łatwo można zasilić budżet miasta pieniędzmi mieszkańców. Wydatki są ogromne, UM prowadzi liczne inwestycje, dokłada też sporo milionów do budowy term. Burmistrz bierze teraz kredyt ponad 6mln, starosta 10mln, a będą kolejne. Szansa na pozyskanie dużych pieniędzy i to nie w postaci podatku jest bardzo nęcąca. Ktoś może zarzucić mi, iż samorządy nie mogą zarabiać na mieszkańcach. Tak, to prawda, ale spółki komunalne mogą nagle generować ogromne koszty własne, poprzez powierzenie im zadań dodatkowych. Wszystko da się wytłumaczyć przepisami, a za cały ten bałagan zapłacą mieszkańcy.