Autorka zaczęła pisać książkę w niezwykle trudnym momencie życia, jakim jest choroba nowotworowa; nie poddała się, przetrwała, by z podniesioną głową iść wciąż w stronę przyszłości. Cierpiąc po kolejnych dawkach chemii, spisywała wspomnienia, trudne decyzje, z myślą o nas, czytelnikach, by komuś w przyszłości ułatwić przejście tą jakże trudna drogą jak jest choroba. I można powiedzieć, ze zwyczajna kobieta opowiada o tym jak pokonała zwyczajną chorobę, jednak nie jest to ani zwykła kobieta, ani tym bardziej zwyczajna choroba, czego doświadczamy podczas podróży przez karty książki.
Książkę czyta się szybko, zbyt szybko, słowa, strony przelatują przez głowę niosąc wraz z sobą mnóstwo energii, wiary w lepsze jutro, w to, ze ono nadejdzie niezależnie od wszystkiego. Zwyczajna codzienność bohaterki jest naszą codziennością, zaplątaną w brak czasu, zakupy, zwykłe problemy, które dotyczą każdej z nas. Książkowa Ewa, jak i rzeczywista pani doktor jest kobietą pełną energii, czerpiącą z życia pełnymi garściami, niemal zachłannie, bez kompromisów i taryfy ulgowej. Mimo zmęczenia i drobnych dolegliwości wciąż gna do przodu, by pewnego dnia usłyszeć kilka słów, które zmienią wszystko. Jak radzi sobie z choroba lekarka, dla której ta druga strona biurka jest kompletna nowością i jak nagle zwolnic i stać się kimś zależnym od innych, słuchać jak posłuszny pacjent, dowiadujemy się wraz z Ewą przeżywając kolejny dzień, czerpiąc jej siłę, jej wiarę, i jej energię do życia. Na kartach książki autorka mówi o tym, co w życiu najważniejsze –rodzina, grono przyjaciół, radość życia i wiara w lepsze jutro – z tym nawet ciężką chorobę da się przeżyć i oswoić na tyle by dało się ja pokonać.
Z innej beczki.
Zobaczcie w wstecz jak pazie z obozu włodarzy
kasują nam plusy w komentarzach.
Myślą gamonie ,że nam się znudzi pisać lub że zdyskredytują nasze opinie.
Może zacząć wysyłać Print Scriny ekranów z portalem naszlidzbark do wiadomości np: ABW CBŚ ,Kancelarii Premiera ?
Co radna Jaskólska robi na zdjęciach ? Obiera papierówki ?
pytanie zadaje Andrzejek B. ?
Sztandary się oczywiście pochyliły!!!
Sztandary nie są wygiete tylko pomyliły się z szacunku przed autorką!
To perspektywa, czy sztandary są takie wygięte?..
Nie chodzi mi to, że same w sobie są pochylone, tylko drzewce są zgięte pod ciężarem materiału..
Dobra,odważnie napisana książka.Gratulacje!!!.