Z niecierpliwością oczekiwałem rozpoczęcia IX edycji Lidzbarskich Starć Kabaretowych. Impreza prawie już kultowa, przez średnio wtajemniczonych mylona z Wieczorami Satyry i Humoru, cóż nie ma nieomylnych. Przez 8 lat swego istnienia skutecznie opierała się wichrom zmian politycznych i mam nadzieję uczestniczyć w jubileuszowej edycji w przyszłym roku. Pierwsze starcie IX edycji stało na zaskakująco wysokim poziomie, frekwencja na widowni także nie przyniosła wstydu. Na uwagę zasługuje znaczne podniesienie poziomu skeczy kabaretu „Z Nazwy”, który regularnie uczestniczy w LSK-ce. Nasze lokalne kabarety też śmieszyły, tylko inaczej;) Kabaret „Dworski” zaprezentował publiczności fragmenty swojego nowego programu artystycznego, który w pełni zaprezentuje 29 listopada w restauracji „Starówka”, będą suportem dla Michała Kempy i jego monologów w konwencji Stand-up.
Absolutnym hitem był występ gwiazdy wieczoru, kabaretu „Tenor”, tworzy go jednoosobowo Czesław Jakubiec. Podczas występu pokazał nam, że muzyka poważna nie musi być nudna, wręcz przeciwnie świetnie można się przy niej bawić. Warto było wydać 10zł na LSK-kę choćby tylko dla tego występu. Rzadko się zdarza, aby na żywo oglądać tak topowy kabaret.
Kilka zdjęć umieściłem TUTAJ
Karo&API
Też byłerm na kabaretach i nie bardzo zgadzam się z Tobą że był bardzo wysoki poziom prezentacji kabaretów.Tyle wulgaryzmu w wykonaniu niektórych Panów (artystów ) ,słów uznanych za wulgarne.Wstyd .Zwłaszcza kabaret Z Nazwy .Kabaret Tenor, bardzo profesjonalny i humorystyczny.Brawo.Nie podobała mi się również grupka młodzieży z pierwszych rzędów zachowująca się jak banda wyrostków ,co chwila wychodzili,przeszkadzali artystom.Chamstwo.Ogólnie trója.
I tak i nie, biorąc pod uwagę niektóre poprzednie starcia na których byłem, to wyróżniało się poziomem, było ponadprzeciętne. Wulgaryzmy użyte jako artystyczny środek przekazu, nie raziły mnie tak mocno w wykonaniu kabaretowym. Co innego, kiedy są używane aby podnieść "poziom" ogólny występu jak w przypadku jednego z zespołów muzycznych podczas ubiegłorocznej edycji LPR. Czasami po zakończeniu LSK-ki, zadawałem sobie pytanie, po co to było? W tym wypadku nie żałowałem czasu spędzonego w LDK-u. Było warto, pomimo drobnych incydentów o jakich wspomniałeś.
Żarty chłopaków z Kabaretu Z Nazwy zaczynają być śmieszne. i bardzo dobrze, że podnosi się ich poziom, bo to w sumie fajne chłopaki są. takie jest moje zdanie. widziałam ich wcześniejsze skecze i w tym roku są zdecydowanie lepsi. zabrakło mi Krzysia Iwańczyka i jego cudownych wierszy, no ale wszystkiego mieć nie można.
za to Tenor….jak zwykle wyjątkowy. miło było posłuchać. ciekawe kiedy przyjedzie z nowym programem.
zgodzę się z Tobą Jurandzie, że młodzież zdecydowanie powinna brać lekcje dobrego zachowania.