mar 192012
 

To, chyba jest oczywiste, że większość mieszkańców Warmii jest za ekologią a zatem za tzw. odnawialnymi źródłami energii.
Od pewnego czasu zauważamy, że wokół Lidzbarka Warmińskiego tj. na terenie gminy wiejskiej Lidzbark Warmiński podjęto działania w celu zbudowania farm wiatrowych. Na pierwszy rzut oka wiatraki wydają się fajne. Takie kręcące się zabawki gdzieś wtopione w krajobraz. Lecz, okazuje się, że cała prawda o nich jest zupełnie inna i niestety od inwestorów jej się nie dowiemy.
Na podstawie danych przedstawionych w różnych dokumentach i wiadomości oraz opinii zaczerpniętych z różnych źródeł nasuwa się wniosek, że
WIATRAKI WCALE NIE SĄ EKOLOGICZNE!
a ich ekspansja na naszym terenie jest szkodliwa!
– mają negatywny wpływ na ludzi: „Na obszarze nawet do 2-3km u osób tam przebywających zaburzają pracę narządów odpowiedzialnych za ruch, zmysł słuchu, wzroku, równowagi i świadomości pozycji. Jest to tzw. Syndrom Turbin Wiatrowych. Po kilkuletnim przebywaniu w zasięgu oddziaływania turbin wiatrowych ludzie cierpią na uporczywe infekcje narządów oddechowych, alergie, osłabienie układu odpornościowego, patologie kardiologiczne (utrudniona praca serca oraz rozrusznika serca), padaczkę, bóle kręgosłupa, bóle w klatce piersiowej, choroby układu pokarmowego i inne groźne dla człowieka choroby”
– szkodzą ptakom i zwierzętom: Powodują uszkodzenia fizyczne ptaków i nietoperzy. Uszkadzają słuch i inne zmysły zwierząt, co powoduje, że większość z nich pada, bądź zmienia miejsce siedliska.
– przez wytwarzane wibracje degradują glebę
– szpecą krajobraz
– hałasują wytwarzając hałas słyszalny (ok.103dB) i niesłyszalny dla ludzkiego ucha (ultradźwięki i infradźwięki – 85dB)
– powodują migotanie światła i problemy z widocznością
– odbijają fale i cząsteczki powodując zakłócenia w komunikacji elektromagnetycznej
– przed inwestycją nie dokonuje się analiz ekonomicznych, które zgodnie z europejskimi zasadami zarządzania jakością towarów i usług powinna wykonać trzecia strona (audytor zewnętrzny). Jak nie trudno się domyśleć, powodem tego jest to, że większość z tych inwestycji przynosi olbrzymie straty środowiskowe i społeczne, no i analiza nie byłaby korzystna dla inwestora
– są bardzo drogie ( w sam fundament trzeba wlać kilkaset ton betonu)
– są nieopłacalne pod względem efektywności produkcji energii i kosztów jej produkcji (1MW/h prądu wyprodukowanego w elektrowni węglowej kosztuje190zł, a prąd z elektrowni wiatrowej 1MW/h – 680zł),
– wartość nieruchomości wokół wiatraków znacznie spada (Nikt nie kupi działki budowlanej w okolicy, gdzie są wiatraki.)
– samorządy ponoszą znaczne koszta takie, jak np. koszt budowy dróg dojazdowych do miejsc, gdzie mają stanąć wiatraki, koszty umieszczenia inwestycji w Gminnym Planie Zagospodarowania Przestrzennego itp.
– samorząd gminny dużo nie zarobi, gdyż 2% podatek od nieruchomości, która w momencie uruchamiania jest już wieloletnia i po pomniejszeniu o amortyzację, jest co roku mniejszy, a liczy się go tylko od powierzchni stopy budowli i wielkości masztu. (Wartość turbiny nie jest liczona do podatku.)
– samorząd utraci znaczną część subwencji
– po wyeksploatowaniu dla gmin zostaje problem z bardzo kosztowną utylizacją urządzenia i rewitalizacją terenu zajmowanego przez elektrownię
– umowy dzierżawców podpisywane z właścicielami ziemi są zawiłe i zajmują nawet kilkanaście stron a proces wycofania się z nich może trwać kilka lat i być bardzo kosztowny
– ziemia wydzierżawiona pod stawianie elektrowni wiatrowych nie jest na cele rolnicze i rolnik za dzierżawę będzie wystawiał faktury, czyli zacznie prowadzić działalność gospodarczą, automatycznie przejdzie do ZUS, i będzie miał obowiązek rozliczania się z Urzędem Skarbowym oraz odprowadzenia 23% VAT
– ponadto rolnik utraci prawo do dopłat do wydzierżawionej ziemi, a nawet, w zależności od rodzaju dopłat, będzie musiał oddać te z lat wcześniejszych.
– w promieniu najmniej 300m wokół wiatraka będzie zakaz wjazdu i wstęp wzbroniony
– od wiatraków do rozdzielni musi być zbudowana odrębna linia przesyłowa, której koszt budowy tylko w ¼ pokrywa inwestor, a ¾ kosztów ponosi firma przesyłowa, która przecież do tego interesu nie będzie dokładać. To dla wszystkich odbiorców energii elektrycznej oznacza wyższe rachunki za e.e.
– nawet, gdy nadejdzie dzień, że nominalna moc wiatraków przekroczy w Polsce zapotrzebowanie wszystkich odbiorców prądu, to i tak wciąż w stanie pełnej gotowości będą istniały elektrownie węglowe lub gazowe. Bowiem prąd musi być dostarczany nawet wtedy, gdy wiatraki stoją.
Tu warto podkreślić, że Warmia i Mazury należą do Obszaru Zielonych Płuc Polski i wg rządzących zasługuje na miano nowego cudu natury – „Mazury – Cud Natury”.
Na terenie Warmii żyje wiele zwierząt chronionych, a przede wszystkim ptaków do takich należą orły, bociany, łabędzie, żurawie, sójki, derkacze itp. Mają one tu swoje trasy przelotów.
Na terenie naszej gminy są Obszary „Natura 2000”, Obszary Chronionego Krajobrazu: Równina Ornecka, Dolina Elmy, Dolina Symsarny, Dolina Dolnej Łyny i użytek ekologiczny Jezioro Potar oraz wiele gospodarstw agroturystycznych i ekologicznych gospodarstw rolnych czy realizujących programy rolno środowiskowe.
W Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Lidzbark Warmiński jest napisane, że Gmina Lidzbark Warmiński stawia na rozwój rolnictwa i turystyki.
Ponadto w Lidzbarku Warm. mają powstać „Termy Warmińskie”, na rzece Łynie odbywają się spływy kajakowe, a w okolicy powstało wiele ścieżek rowerowych, Miasto stawia na rozwój turystyki, funkcjonuje Góra Krzyżowa, powstała nowoczesna baza hotelowa a na terenie gminy powstają nowe gospodarstwa agroturystyczne. Otóż, gdy wokół Lidzbarka będą huczały wiatraki, to turyści nas ominą. Nie uda się połączyć jednego i drugiego.
Każdy się zgodzi, że powinno się iść w kierunku pozyskiwania tzw. zielonej energii i ja także jestem za tym, ale czy muszą to być wiatraki? Przecież Warmia i Mazury nie mają najlepszej charakterystyki wiatrowej. Tylko na Wysoczyźnie Elbląskiej i W okolicach Gołdapii są warunki sprzyjające takiemu pozyskiwaniu energii, ale czy nawet tam jest to uzasadnione środowiskowo, społecznie czy ekonomicznie? Przecież wiatraka nikt by nie postawił, gdyby jego budowa nie była dotowana?
Aktualnie na obszarze gminy Lidzbark Warmiński znajdują się 4 elektrownie wodne w Koniewie, Medynach, Wojdytach i Kotowie. Właśnie w takim kierunku powinniśmy podążać. Po za tym przyszłością dla nas są solary, biogazownie, pompy ciepła czy źródła geotermalne.
Znając nasze realia, chęć zysku inwestora, naiwność rolników i ich sąsiadów, niedoinformowanie i niekompetencja samorządów może doprowadzić do tego, że sielankowa, „mlekiem i miodem płynąca” Warmia zamieni się w piekło na ziemi. Tak, jak już to ma miejsce w np. w Margoninie na Wielkopolsce, czy niedalekich Korszach.
Tylko zdecydowany solidarny opór wszystkich mieszkańców zarówno gminy, jak i miasta może zablokować te nieroztropne pomysły. Nie bez znaczenia będzie tu postawa radnych Rady Gminy Lidzbark Warmiński, którzy w tej sprawie mogą bardzo dużo zrobić. Okazuje się, że samorząd wojewódzki także mógłby zablokować budowę farm wiatrowych. Tak, jak to swego czasu zrobił Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
W zachodniej Europie siłownie wiatrowe nie są stawiane bliżej niż 1.5km od domostw. Jakoś ten zwyczaj w Polsce się nie przyjął. Wręcz na siłę farmy wiatrowe są lokowane w miejscach, gdzie np. w Niemczech nikomu do głowy by to nie przyszło. Oni demontują stare wiatraki, a w ich miejsce stawiają nowe wyprodukowane z zastosowaniem nowych technologii i to wyłącznie na terenach przemysłowych, a nie na terenach, które są perłą turystyki i ekologii.
Od wielu lat wiatraki z demobilu, po renowacji za granicą trafiają m.in. do Polski, gdzie inwestor otrzymuje 40% dofinansowanie a wiatrak musi tylko przez 5 lat stać i nie ważne jest czy i ile energii wyprodukuje. (Z postawienia 20 wiatraków inwestor ma 15mln. zł czystego zysku.)
Produkcja wiatraków i ich renowacja odbywa się za granicą i najczęściej inwestor też jest zagraniczny. Gdzie w tym interesie są korzyści dla Polski? Gdzie rozwój polskiego przemysłu, gdzie są miejsca pracy dla POLAKÓW?
Źródła informacji:
– Raport Kancelarii Senatu RP w sprawie elektrowni wiatrowych
– wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 25.listopada 2011r. (I FSK 216/11)
– opinia Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego dla Miasta Elbląg i Powiatu Elbląg z dn. 30.12.2011r.
– wyniki badań dr n. med. Niny Pierpont, która jest Członkiem Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej
– audycje radiowe: Polskie Radio Olsztyn – Poranne pytania z Jerzy Prasałek, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej z dn. 14.03.2012r.; Radio Maryja – „Rozmowy Niedokończone” z dn. 22.02.2012r.
– materiały udostępnione przez Koalicję stowarzyszeń „Bezpieczna Energia”
– strona internetowa: www.stopwiatrakom.eu , www.oddzialywaniawiatrakow.pl
– wywiady i artykuły z gazet i czasopism: Głos Wielkopolski, Rzeczpospolita, Olsztyn 24, gazeta.pl

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
12 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Danuta Kielak
11 lat temu

Do czego doprowadza nieokiełznana chęć zysku?: http://video.anyfiles.pl/Kto+rozsiewa+wiatr/Kontr

Slawek
12 lat temu

Moim drodzy
Jestem był mieszkańcem Lidzbarka a obecni żyjącym poza granicami Polski. Wiatrakami zajmowałem się zawodowo zarówno pod kątem technicznym jak i ekonomicznym. Uczestniczyłem w kilku dużych projektach.
Cześć argumentów autora tego artykułu jest zgodna z obecnym stanem wiedzy, natomiast inne elementy są obecnie na świecie w sferze badań i dyskusji, szczególnie te dotyczące wibracji i oddziaływania długo terminowego na organizmy.
Jednak moją radą dla mieszkańców Lidzbarka, aby nie protestowali przeciwko budowie farm. Tylko znaleźli najlepsze rozwiązania, które przysporzą przychodu miastu i gminie i jego mieszkańcom. Jest to szczególnie istotne ze względu n politykę europejską i wręcz fanatyczne wspierania OZE. Wykorzystajcie to dla siebie i przyszłych pokoleń Lidzbarczan.
Moje uwagi, które powinniście wziąć pod uwagę następujące fakty, propozycje i postulaty:
1.Farmy powinny być budowane ze środków gminnym/miejskich przy przeważającym wsparciu z funduszy unijnych. Przychody ze sprzedaży energii przyniosą znaczny dochód i biorąc pod uwagę wsparcie z UE w krótkim czasie zaczną przynosić przychód gminie/miastu. UE szczególnie wpiera tego typu społeczne inicjatywy. I skoro w Lidzbarku mogły powstać prywatne inwestycje pod tytułem „ Dywersyfikacja działalności…” wspomagane ze środków UE (faktycznie wybudowanie sklepu), to ze 100% pewnością społeczne projekty tez znajdą wsparcie.
2.Prywatne inwestycje/budowanie farm przez prywatnych inwestorów nie powinno być promowane, ponieważ w dłuższym terminie nie przyniesie żadnych korzyści ogłowi mieszkańców (poza garstką rolników). Wpływy z podatków będą nieznacząco niskie lub ich w ogóle nie będzie, jeśli inwestor będzie miał zarejestrowaną działalność w innym miejscu niż LW. Miejsca pracy stworzone przez farm są bliskie zera (0), każdy wiatrak jest wyposażony w system telemetryczny pozwalający na zdalne kontrolowanie elektrowni. Inżynier serwisowy, normalnych warunkach, jest tam gościem raz na rok. Jak już zapewne nie będzie to mieszkaniec Lidzbarka.
3.Farmy powinny być budowane w rozsądnej (1-2 km) odległości od siedzib ludzkich. Wówczas poziomy hasłu infradźwięków będą pomijalne (te wspominane ponad 100 dB dal pojedynczej jest na poziomie huba/rotora, poziom zanika dosyć silnie wraz z odległością, dopuszczalny poziom około 40 dB jest już w odległości kilkuset metrów, jednak infradźwięki mogą mieć większy zasięg).
4.Zgadzam się, że obszary chronionego krajobrazu są ważne. Jednak zastanówcie się czy przychody z wiatraków wydatkowane na choćby wasz szpital nie przyniosą większych korzyści mieszkańcom. Sprawdźcie poziom służby zdrowia i śmiertelność, szczególnie na Warmii.
5. Patrzcie na ręce waszym władzom i lokalnym grupom interesów. Żądajcie raportów.

siwy
12 lat temu

Mieszkam od 13 lat w Niemczech, ukończyłem właśnie studia o specjalizacji "odnawialne źródła energii" i pisze prace na temat wiatraków…..
Po przeczytaniu artykułu p. Kielak jestem w szoku….. bo nie mam pojęcia jak można wypisywać takie BZDURY !!! ale poszperałem trochę i chyba już wiem co p.K. boli…
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=4390338495

TO JEST CHORE co ta kobieta wypisuje….

Terka.
12 lat temu

WSZYSTKO NA "NIE" CZYLI ZGODNIE Z DUCHEM CZASU.
Jeżeli w artylule P. Danuty Kielak wszystko jest na "nie", coś musi być na rzeczy. Kilka faktów, mnóstwo obiegowych opinii, w tym część wyssanych z palca. Nic na plus tym biednym wiatrakom, więc czyż artykuł nie jest tendencyjny?
Otóż każde pole wiatrowe ma szczegółową dokumentację, a taklże opinie biegłych, ludzi nauki, podparte latami badań i wyliczeniami. Tu mówię o wpływie wiatraków na ekologię, środowisko, rachunku ekonomicznym.
Tak żartobliwie: Pani Danusiu, niech Pani pojeżdzi trochę po naszym polskim wybrzeżu, a także zajrzy do Niemiec czy Holandii. Tam wiatraki powstają jak grzyby po deszczu. Zarówno pola wiatrowe, jak i pojedyńcze, na potrzeby farm , gospodarstw rolnych. Nam jeszczce do tego ekonomicznie daleko.
Budowa, czy modernizacja dróg jest potrzebna wiatrakom po co? Ano po to, by wwieżć tam wszystkie materiały. Potem droga zostaje dla ludzi.
Obserwowałam fermę wiatrową, składającą się z około 30 wiatraków koło miejscowości Lebcz. Wiatraki sobie chodzą, najedzone krowy leżą spokojnie i przeżuwają, nikt nie chodzi i nie zbiera Zadnych padniętych padłych ptaszków, bo ich nie ma. Pod wiatrakami na łące soczysta trawa. Na ramionach wiatraków będących " w spoczynku|" siadają wędrowne ptaszki, nic sobie nie robią z tego, że sąsiednie wiatraki pracują.
Na pewno ani ja, ani Pani wiatraków nie postawimy, ale kto ma chęć, kapitał, trochę już doświadczenia………..niech ustala z miejscową władzą szczegóły, a władza zadba o to, byśmy odczuli ten fakt nową drogą, czy wyposażeniem szkoły w sprzęt komputerowy ..
Terka

Robert Błażek
12 lat temu

Do Pani Danuty Kielak . Proszę pamiętać ,że tzw "źródła" zawsze mówią prawdę taką , jaka jest potrzebna im do osiągnięcia zamierzonego celu. Do nich w szczególności należą strony internetowe , audycje radiowe , czy też sponsorowane artykuły jakie piszą właściciele firm instalacyjnych dziennikarzom lokalnej pracy. Byłem świadkiem zbierania materiałów i pisania tekstu do kilku artykułów dla dziennikarza Gazety Olsztyńskiej przez mojego znajomego. Szczególnie śmiesznie to wygląda od kulis , gdy w prasie ukazują się teksty z zakresu ekologii pisane przez właściciela firmy instalacyjnej – absolwenta bibliotekarstwa , lub przez prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej , którzy w superlatywach przedstawia zyski z inwestycji ekologicznej choć ta jeszcze nie zaczęła pracować lub pracuje wadliwie. Normalnie kabaret. Pozdrawiam

Harcerz
12 lat temu

Z wieloma twierdzeniami zawartymi w artykule się zgadam , ale twierdzenie ,że " …..przyszłością dla nas są solary , biogazownie, pompy ciepła czy źródła geotermalne" , to twierdzenie osoby ( proszę się nie obrazić ), która nie ma pojęcia o kosztach budowy i zyskach z eksploatacji takich instalacji. Ekologia jest bardzo droga i przy obecnych cenach energii elektrycznej , cieplnej i gazu nie jest opłacalna ekonomicznie . Na hasłach promujących ekologiczne inwestycje żerują lokalni samorządowcy i politycy uzasadniając swoją rozrzutność finansową i głupotę z podejmowanych decyzji, Dofinansowane są instytucje przydzielające pieniądze na inwestycje nieuzasadnione ekonomiczne, pochłaniające ogromne środki finansowe na budowę a później na eksploatację. Potem lepiej wyłączyć nie eksploatować odczekać x lat i zburzyć , zatrzeć ślady. Ilu już było proroków z UWM a wcześniej w WSR-olu , którzy projektowali inwestycje ekologiczne , po których nie ma już śladu . Zostały zaorane. Niewykształceni urzędnicy oceniają projekty i przyznają środki w pseudo-konkursach dla swoich kolesiów na dofinansowania do inwestycji ekologicznych. Nie można przedstawić nic nowatorskiego. Nie można starać się o dofinansowanie instalacji bardziej uzasadnionej ekonomicznie , wykonanie której powoduje mniejszą ingerencję w środowisko ,bo "na to środków nie ma", " na to nie dajemy ". Czyli dajemy swoim , a że środki w dłuższej perspektywie zmarnowane , a kogo to obchodzi , kto nas rozliczy . Ha ha ha tylko kasa . Lepiej zbudować porządną drogę z Olsztyna do Bezled wraz z obwodnicami Dobrego Miasta , Lidzbarka W i Bartoszyc Coś by po samorządowcach zostało . A tak zostaną długi , zmarnowane szanse i wyblakłe portrety na korytarzu LO. Edward Gierek nie żyje, ale i tak z Warszawy do Katowic jeździmy Giergkówką Proszę o tym pamiętać.

Paulina
13 lat temu

Nigdzie na zachodzie nie stawia się wiatraków 300m od domu, a także nie znajdziemy ich na terenie Obszarów Chronionego Krajobrazu, czy w otulinach obszarów "Natury 2000"
PS Jeśli są podane źródła informacji, to chyba z palca nie są wyssane.

Marcin Bojar
13 lat temu

To jawna anty reklama. Cały zachód czerpie korzyści z tej technologii a tu jak zwykle jakieś kur….. ale!!? przez takich własnie co wystawiają takie art. w naszym kulawym państwie jest jak jest. Krew zalewa jak sie czyta takie z polca wyssane informacje.!!!!!

Danuta Kielak
13 lat temu

Szkoda, że Ilona zabiera głos dopiero teraz . Jeśli jest w posiadaniu wszystkich rzetelnych informacji na temat budowy wiatraków w gm. Lidzbark Warmiński , to powinna je upublicznić już na samym początku projektowania takiego przedsięwzięcia. Obowiązkiem inwestora i organów administracji publicznej jest przeprowadzenie szerokiej kampanii informacyjnej na temat tej inwestycji i związanych z jej budową konsultacji społecznych, co u nas zostało zupełnie zignorowane.
Jak zaznaczyłam na początku tekstu, podane informacje nie są mojego autorstwa. Ja po prostu wszystkie informacje zebrałam w jeden tekst , a na koniec wymieniłam źródła pochodzenia tych informacji. Oczywiste jest to, że z biegiem czasu ulegają one zmodernizowaniu. Cieszę się, że aktualnie gminy negocjują dla siebie lepsze warunki budowy takich farm. Nie mniej już można zauważyć, że gmina LW poniosła koszty na budowę dróg do miejscowości, gdzie zaplanowana jest budowa farm wiatrowych. ( Dobrze, że akurat jest to z korzyścią dla mieszkańców tych miejscowości i ciekawe, jak te drogi będą wyglądały, gdy wjedzie na nie ciężki sprzęt budowlany.).

Ilona
13 lat temu

Nie przeczytałam całego tekstu, ale odniosę się do fragmentu. który przeczytałam:
– koszty związane z przebudową dróg, modernizacją itd. na potrzeby elektrowni wiatrowej ponosi inwestor, a nie gmina
– koszty związane z likwidacją "wiatraka" po okresie eksploatacji ponosi inwestor
– koszty związane z rekultywacją terenu farmy wiatrowej i przwrócenie tego miejsca do stanu pierwotnego ponosi inwestor.
Do innych części tekstu się nie odniosę, bo jak tu się odnosić do czegoś, co już na samym początku zawiera nieścisłości i mija się z prawdą?

Danuta Kielak
13 lat temu

Pod koniec marca będzie sesja RG i wówczas będzie okazja wyrazić swoje zdanie na ten temat.

12
0
Would love your thoughts, please comment.x