wrz 292012
 

  28 września uczniowie klasy IIa wraz z rodzinami i ukochaną panią spotkali się, by spędzić razem trochę czasu i dobrze się bawić. Spotkanie zorganizowaliśmy w gościnnych progach Strzelnicy LOK, co okazało się strzałem w przysłowiową dziesiątkę.

Zaczęło się dość niefortunnie gdyż szlaban na drodze dojazdowej do strzelnicy sam się nie chciał otworzyć. Pogoda również tego dnia postanowiła spłatać figla i kilkakrotnie spadł drobny deszcz. Udało nam się jednak pokonać wszelkie przeciwności losu i wszystko poszło zgodnie z planem.

Zamknięty szlaban jak się okazało nie był przeszkodą dla naszych przedsiębiorczych dzieci. Szybko przeniosły drewno z przyczepy przez szlaban i bramę i już za chwilę w powietrzu unosił się tak charakterystyczny i dobrze znany zapach ogniskowego dymu. Gdyby im pozwolić przeniosłyby zapewne i auta. Oczekując na rozpoczęcie imprezy dziewczęta i chłopcy zgodnie zbierali łuski od amunicji, korzystając z okazji, że w trawie leżało ich mnóstwo, pomagali im tatusiowie, każdy do swojej kieszeni. Grochówka na świeżym powietrzu smakowała zupełnie inaczej niż w domu, nawet niejadki zdecydowały się spróbować. Podczas gier i zabaw z panią Beatką, dzieci miały również okazję do zdobycia wiedzy (głownie na temat bohatera dnia, czyli ziemniaka), a ciekawe mamy mogły bez skrępowania „podejrzeć” jak też ich pociechy zachowują się w gronie kolegów szkolnych. Śmiechy i doping rodziców niosły się po lesie tak daleko, że na pewno było nas słychać w całym mieście.

Pieczone kiełbaski wręcz znikały w roześmianych buziach, w końcu po takim wysiłku dzieciom należało się coś pysznego. Nakarmione i napojone udowodniły, że same tez doskonale potrafią zorganizować sobie czas – odbył się m.in. turniej piłki nożnej „mini euro”, i poszukiwanie łusek amunicji w największym błocie.

Wolny czas skłaniał rodziców do rozmów, lepszego poznania się, dzieci wesoło spędzały czas, więc można uznać, że cel spotkania został osiągnięty. Królem wieczoru były gorące pieczone ziemniaki z ogniska, które z apetytem zjadali wszyscy – i dorośli i dzieci. Zapadający zmierzch jeszcze bardziej zintegrował przybyłych, wszyscy gromadzili się bliżej i bliżej ognia. Ci, którzy wytrwali do samego końca mogli zobaczyć jak ciężko jest wyciągnąć z piasku ośmiotonowy wózek widłowy. Wbrew pozorom nie jest to proste zadanie, choć sam wózek nie jest dużych rozmiarów

Święto Pieczonego Ziemniaka już za nami, a przed nami na pewno jeszcze wiele okazji do spotkań integracyjnych na świeżym powietrzu w tym samym gronie.

Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy znaleźli czas, by przyjść i się wspólnie bawić, dziękujemy Pani Beacie za zorganizowanie czasu dzieciom, dziękujemy mamom, które aktywnie zaangażowały się w organizację. Dziękujemy dzieciom, że były i swą radością skutecznie zarażały wszystkich, a ubłocone spodnie i buty niech nie przesłonią nam radości, z jaką te ubrania były brudzone.

zdjęcia można obejrzeć tutaj

 Posted by at 6:43 pm
0 0 votes
Article Rating
13 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Maja
11 lat temu

Każdy realizowany projekt wymaga wkładu własnego (często znacznego), który pochodzi z naszych podatków. Następnym niewypałem pod względem nie tylko architektonicznym są Termy Warmińskie.

Grande
11 lat temu

Komentując poczynania władz "upiększania miasta" ,dodam nieudolnego, to faktycznie sięgnęła bruku :):). Moim zdaniem w urzędach nie zatrudnia się specjalistów. Wszyscy podpisujący pomysły "naczelnego komendanta miasta twierdzy" nie mają wiele do gadania, bo gdy zaczną szumieć czy sprzeciw to automatycznie dostaną kopa na wspomniany bruk. Pomysł ups gadżet wyborczy prezydenta O o tramwajach jest podobnym kierunkiem donikąd.
Inna sprawa, że takie pieniądze z funduszy unijnych wydaje się na pierdoły przy okazji udając spektakularne sukcesy. i pozując jak wiele robi się dla mieszkańców ( z ich podatków :):)). Kto za to zapłaci ? Wiemy.

Grande
11 lat temu

Jeszcze parę tego typu imprez i będzie dobrze. Trudno , żeby ludziska widząc się z 5 raz rzucali się sobie na szyję. Widzicie lidzbarski brukowiec – ups organ propagandowy naszych wielkich o takich imprezach nie pisze, bo nie były inicjowane przez aparat.
No tak z userem A. się muszę zgodzić Lidzbark to dziura jak lej po bombie bez szczęścia do władz.. Ostatnim wielkim był Krasicki.
KARO trzymamy kciuki, bo taka impreza to niewyreżyserowany spontan. Władza nie lubi indywidualistów czy działających dla dobra społecznego. Widzieliśmy już spędy na stadionie niczym z PRL i bez aplauzu dzieci i rodziców.

Andrzejek
11 lat temu
Reply to  Grande

Panno czy pani Grande….miasto Lidzbark W..zawdzięcza swoją estetykę całkiem innej kulturze niż reprezentowanej przez obecnych mieszkańców, ich ojców i dziadów…Mówię tez o estetyce życia..Architektura tworzy pewien rytm, który przenosi się do wnętrz domów,do ich mieszkańców…Wszystko to powinno wspólnie wybrzmiewać …Jak jest obecnie..? Kurwa konstruktywizm niesłusznie lub słusznie nazywany socrealizmem…Uproszczenie formy….a więc i uproszczenie wnętrza….
Może podam malowniczy przykład – http://en.wikipedia.org/wiki/File:1_manarola_even…. Manarola malutkie włoskie miasteczko wchodzące w skład Cinque Terro…spójność widać gołym okiem…..Kto zna burmistrza tego miasta..? …;-)))..nie jest potrzebny….dlaczego..? bo miasto zachowuję rytm….
tyle o estetyce…
a cóż mogę rzec o pedagogach…….raz w życiu spotkałem dobrą nauczycielkę….w kolejce po zasiłek….;-))

Maja
11 lat temu

Rzeczywiście wspaniała wychowawczyni. Gratuluję! Moje dzieci też miały szczęście, ale nie wszystkie, być w klasach nauczycieli z powołania. Przede wszystkim w okresie przedszkolnym i w nauczaniu początkowym jest to bardzo ważne. Złe początki odciskają piętno na całe życie.

11 lat temu

Impreza integracyjna, jakże inna od wszystkich. Integrowały się głównie dzieci z panią nauczycielką. Chwała jej za to, że jej się chce. Znakomity pedagog i nauczyciel. No, może nieco przesadza z długimi wywiadówkami. Rodzice niestety nie zintegrowali się. Zbyt różni ludzie, zbyt odległe horyzonty. Brakowało wspólnego mianownika – alkoholu. Bez tego żadne ognisko z kiełbaskami i grilem nie może być udane. Przecież to Polska.

KARO
11 lat temu
Reply to  jacobs4000

Rodzice są niestety dorośli, a więc nie da się ich za rączkę zaprowadzić. Integrowali się w niewielkich gronach – dwu-trzyosobowych. Na początek- wystarczy i to. Słusznie zauważyłeś – zbyt różni ludzie, zbyt odległe horyzonty. Ja dodałabym jeszcze – zbyt różna zawartość portfela i poglądy. ale na to wpływu nie mamy. Na następnym spotkaniu będzie lepiej. Z integracją rodziców oczywiście.

Grande
11 lat temu

Tylko pochwalić prawdziwego z krwi i kości nauczyciela poświęcającego swój wolny czas. Brawo !!! Prawdziwi pedagodzy w L.W jednak istnieją.

Andrzejek
11 lat temu
Reply to  Grande

.co z tego ..jak LW nie istnieje….właściwie to nie odbudowanego go do tej pory…..;-)

KARO
11 lat temu
Reply to  Andrzejek

wydaje mi się, że skoro są znaki początku i końca miasta oraz między nimi mieszkają ludzie to i miasto istnieje. może nieco inne niż dawniej, ale jest.

KARO
11 lat temu
Reply to  Grande

trudno dziś znaleźć nauczyciela z powołania. nam się udało. i bardzo się z tego cieszymy

Maja
11 lat temu

Takie wszystko cudowne. Nawet słowa krytyki nie ma. API, to chyba nie twoja relacja z tego wydarzenia.

KARO
11 lat temu
Reply to  Maja

Proponuję czytać uważnie. Na dole, pod tekstem jest taki mały szary dopisek – "posted by KARO at 18:43"