Wybory samorządowe coraz częściej stają się dominującym tematem rozmów wśród lokalnych społeczności. Powstają zalążki komitetów wyborczych, a kandydaci startujący w przyszłych wyborach nieformalnie rozpoczęli już swoje kampanie. Z pewnością ogłoszenie przez Państwową Komisję Wyborczą terminu wyborów na 16 listopada stało się bodźcem do zintensyfikowania działań machiny propagandowej poszczególnych kandydatów. Termin wyborów podany przez PKW nie jest wiążący prawnie i nie upoważnia jeszcze do rozpoczęcia oficjalnej kampanii wyborczej. Dopiero, kiedy Premier Tusk wyda w lipcu odpowiednie rozporządzenie (potwierdzające datę 16 listopada), rozpoczną się przedwyborcze cuda. Miasto zostanie „upiększone” niezliczonymi plakatami, z których pozierać na nas będą przyjazne twarze kandydatów. Oczywiście im zasobniejsze portfele komitetów wyborczych tym postacie w większych formatach i częściej spotykane.
Jak podaje PKW w wyborach do rad gminy, powiatu i sejmiku mają prawo pójść wszyscy obywatele polscy, którzy najpóźniej w dniu głosowania ukończą 18 lat oraz stale zamieszkują na obszarze odpowiednio gminy, powiatu lub województwa. 16 listopada 2014r. lokale wyborcze czynne będą od 7:00 do 21:00. Osoby bezdomne, które chcą wziąć udział w głosowaniu muszą złożyć wniosek w urzędzie gminy, w miejscu, gdzie będą przebywały w dniu wyborów. Osoby niepełnosprawne mogą głosować przez pełnomocnika, a także korespondencyjnie. Ponadto sporządzone będą karty do głosowania dostosowane do stosowania nakładek alfabet Braille’a dla osób niewidzących oraz niedowidzących. Liczbę radnych, jakich wybierzemy do poszczególnych rad ustala wojewoda w porozumieniu z komisarzem wyborczym przy uwzględnieniu liczby mieszkańców zamieszkałych na obszarze działania danej rady.
Od redakcji:
Osoby sprawujące władzę, (starający się o reelekcję), mają zdecydowanie ułatwione zadanie podczas prowadzenia kampanii wyborczej w stosunku do osób nieposiadających przywileju wydawania publicznych pieniędzy. W okresie jesiennym, różnej maści imprezy masowe będą mnożyły się jak dziury w lidzbarskich ulicach. Pod przykrywką takich wydarzeń, organizowanych za publiczne pieniądze, włodarze będą tanim kosztem prowadzić swoje kampanie wyborcze. Z pewnością ogłoszą tam swoje sukcesy jak np. budowa ronda, czy Term Warmińskich. Jednak należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy aby na pewno to oni dokonali tych heroicznych czynów? Można by się zgodzić z powyższym twierdzeniem, jeśli owe inwestycje powstały za ich prywatne pieniądze. Jednak to nie oni na nie zapracowali, ale ciężko harujący podatnicy.
Na drugim biegunie kampanii wyborczej, znajdują się osoby niemające wsparcia ze strony pieniędzy publicznych. Ich komitety wyborcze muszą bazować na prywatnych pieniądzach sponsorów i darowiznach. Jest im o wiele trudniej przebić się w medialnym szumie, dlatego muszą postawić, na jakość przekazu – rzetelne i jasne zasady informowania o kandydatach, ich przeszłości politycznej o ile taką posiadają i celach, jakie będą realizowane.
Wyborca powinien wziąć pod uwagę, że „rację ma nie zawsze ten kto ją ma, ale ten kto głośniej krzyczy.”








