maj 252014
 

Wczorajszego majowego popołudnia udało mi się podstępem zaprosić Andrzeja Ballo na kawę i wymusić na nim wywiad. Przy bliższym poznaniu okazał się całkiem normalnym facetem. Możliwe, że to spostrzeżenie jest wynikiem działania wypitego przeze mnie piwa. W kilkukrotnej ilości. Andrzej zawsze ma coś ciekawego, nawet pikantnego do powiedzenia. Przeczytajcie co wczoraj mi powiedział.

 

Andrzej Ballo ?

Tak to ja. (śmiech) Przyłapałeś mnie pod moją własną postacią. Zazwyczaj występuje jako owłosiony chochlik czyhający na rozstajach dróg ( czytaj rondach) na wracające z Biedronki i Lidla, obładowane torbami lidzbarczanki. Zabieram im ogórki i zapałki, by nie zrobiły sobie krzywdy.

Mógłbyś poważniej ? Zachowajmy powagę godną panów w naszym wieku.

Nie. Życie jest zbyt poważne by mówić o nim poważnie- jak głosi wytarty już nieco paradoks Oskara Wilde’a. Zresztą trudno brać na poważnie to co się wokół dzieje, nie tylko w naszym warmińskim kontekście. Niestety żyjemy w oparach absurdu. Ma to swój urok ale tylko dla zewnętrznego dość pobłażliwego obserwatora. W przeciwnym wypadku absurd bardzo łatwo przechodzi najpierw w farsę a potem w tragedię. Uwielbiam Absurd ale w sztuce. Zachwycam się Ionesco, Pinterem, Adamovem czy Mrożkiem. Werbalna transpozycja absurdu i traktowanie go jako artystycznego tworzywa bawi, lecz absurd egzystencjalny prowadzi do entropii, strachu i permanentnej niepewności. 

Wiosna 2014 jest dla Ciebie bardzo pomyślna. Przed Wielkanocą ukazał się Twój siódmy tomik poetycki pt. „ Zapewne”. 12 maja ukazała się płyta Anny Jurksztowicz pt „ Poza czasem” zawierająca Twoje wiersze. Powinieneś być z siebie zadowolony. Jesteś ?

zapewneJestem zadowolony z tego, że piszę. Nie znoszę słowa sukces ale jakbym musiał go użyć to rzekłbym, że moim sukcesem jest to, że robię to co lubię, że realizuję się, że mogę się w jakiś sposób wypowiedzieć. Najczęściej jestem identyfikowany  i klasyfikowany jako poeta. Napisałem kilkanaście tomów wierszy, które są sukcesywnie wydawane ale nadal nie szafuję mianem „poeta”. Zostawiam je takim postaciom jak Herbert, Heaney, Larkin, Ashbery i wielu , wielu innym. Rzecz też nie w ilości-Bursa napisał tylko kilkadziesiąt wierszy, Kawafis ponad dwieście, Szymborska też była w tej materii dość powściągliwa. Rzecz w przekazie, w jego trafności i głębi. Mam nadzieję, że takowe walory posiadam. Posiłkuję się więc określeniem „literat”- jest bardziej adekwatne. Zwłaszcza, że uprawiam też inne formy literackie.

Coraz częściej przebywasz w Warszawie.  Czy to ma związek z pracą literacką ? Gdzie pisze Ci się lepiej ? W stolicy czy na Warmii ?

Większość moich dzieł (wybaczcie to słowo, ale pasuje mi do rzeczonego absurdu) powstała na Warmii.  Najlepiej mi się tu tworzy. Może dlatego, że nie ma tu tramwajów, przynajmniej na razie (śmiech). Rzeczywistość tutejsza, stosunki społeczne, ciekawe postaci, ludzkie perypetie- to wszystko inspiruje. Tu mam jak na dłoni wielki diapazon ludzkich spraw i historii, widzianych przeze mnie w kontekście czasu, dość długiego czasu bo dość długo tu mieszkam. Moich kilka opowiadań i sztuk teatralnych odnosi się wprost do tego szczególnego dla mnie miejsca . Warszawa z kolei to miejsce pracy scenopisarskiej, dramaturgicznej i muzycznej.

Nie zrezygnowałeś jednak z gitary na rzecz literatury ?

Gitara ma kobiece kształty i tu chyba tkwi powód (śmiech). Obecnie gram na gitarze w zespole akompaniującym Annie Jurksztowicz. Tym razem częściej na gitarze akustycznej niż elektrycznej. Gram ze świetnymi muzykami, min. z Piotrem Wromblem, którego słyszeliśmy w Lidzbarku w kwartecie Janusza Szroma. To spore wyzwanie. Nie wiem jak, ale jakoś sobie radzę (śmiech).

Jak współpracuje się z Anną Jurksztowicz ? 

Jak na razie nie odniosłem z tego tytułu żadnych obrażeń (śmiech). Anna jest świetną artystką i wytworną kobietą. Zachowuje przy tym niebywałą skromność i otwartość. To jedna Anna Jurksztowiczz ciekawszych a na pewno z jaśniejszych czy światlejszych postaci polskiej muzyki.

Właśnie, znasz wielu artystów. Kto oprócz Anny Jurksztowicz zrobił na Tobie największe wrażenie ?

Artystów jest mało. Więcej jest tzw. bohaterów sztuki. To określenie Franciszka Starowieyskiego, który dodawał iż w Polsce jest się artystą dopóki nie odniesie się sukcesu. Podpisuję się pod tym dictum.  Największe wrażenie zrobił na mnie Michał Urbaniak. Człowiek,  który jest gdzieś daleko od medialnego blichtru i merkantylnej sieczki, tak jakby posiadał inny genotyp i genus niż większość polskich artystów. Michał mimo znacznych dolegliwości codziennie ćwiczy kilka godzin na skrzypcach. W wolnych chwilach lubi moje pisanie ( śmiech). Nie tylko poezje. Następna wielka postać to muzyk Tomek Lipnicki. Człowiek odważny, podążający od lat własną ścieżką, bez żadnych skrótów. No i oczywiście Andrzej Saramonowicz,  z którym nabijamy się ze świata i z siebie, najczęściej przy stoliku w warszawskim Superiore. Najciekawszym jednak człowiekiem był mój niedawno zmarły ojciec Roland. Mam zamiar „coś” o nim napisać. Reszta też jest fajna, ale opowiem o niej w następnym odcinku ( śmiech). Zresztą wymieniłem swoich kolegów i teraz zastanawiam się czy potrzebnie ( śmiech). Wspieranie się nazwiskami innych artystów nie do końca jest estetyczne- więc wybaczcie. Podobnież niesmaczne jest wymienianie nagród i zasług. Nie dla nich przecież tworzymy.

Interesujesz się polityką ? Zaglądasz chętnie na Nasz Lidzbark, obserwujesz i komentujesz. 

Zaiste zaglądam, obserwuję i komentuję. Jednakże nie interesuję się polityką. Poza tym nazywanie pewnej aktywności społecznej polityką jest zdecydowanie na wyrost. Mam na myśli lidzbarską rzeczywistość. Politykę uprawiali Churchill, Adenauer i Mitterrand a na pewno nie uprawiają jej lidzbarscy włodarze. Właściwie nie wiem co uprawiają. Może jest to jakiegoś rodzaju sport. Mam nadzieję, że olimpijski (śmiech). Przede wszystkim prawdziwy polityk ( nie tylko polityk ale każdy rozsądny człowiek ) nie obrażałby się na jakieś forumowe komentarze. Mam na myśli krytyczne, sarkastyczne wpisy a nie bełkot frustratów. Radni, burmistrz czy starosta powinni zdawać sobie sprawę iż są osobami publicznymi, pełniącymi społeczną służbę i w związku z tym muszą liczyć się z głosami krytycznymi a nie tylko z peanami-często wymuszonymi lub wynikających z serwilizmu. Wolność słowa i poglądów to jedno z kluczowych pojęć demokracji. Kto tego nie rozumie, nie powinien pełnić żadnej społecznej funkcji. Może wróćmy lepiej do literatury.

To jakbyś to opisał literacko ? Nasz świat, naszą małą ojczyznę. Poproszę o próbkę literackiego cynizmu.

W zatęchłej prowincji, w świecie pozorów, gdzie tak naprawdę nic się nie dzieje a najbłahsze wydarzenie urasta do kosmicznych rozmiarów, z decydentami kompletnie pozbawionymi wyobraźni, wypełnionymi za to po brzegi samozadowoleniem i przekonaniem o własnej ważności, z pusta konwencjonalnością zastępującą empatię, z brakiem indywidualności kamuflowanej akceptowaniem powszechnie uznanych norm, z tupetem nuworysza, z nierzetelnością maskowaną altruizmem i chęcią pomocy, z lekceważeniem własnego słowa w dodatku z otwartą przyłbicą i z czasem, którym żonglują ci co siedzą niewiele wyżej. Tu nic nie znaczy to co znaczy. Tu obowiązuje metajęzyk prowincji.

Cyniczne, choć trudno zrozumiałe. Może trochę za dosadne, omijające konkretne osoby.

To kwestia , którą wypowiada jedna z postaci mojej sztuki. Postaci powinny być zróżnicowane, nie mogą być takie same, muszą należeć do różnych porządków, ich ruchy, ich słowa muszą wywoływać określone emocje, z którymi mógłby identyfikować się widz czy czytelnik. Całkiem jak w życiu (śmiech). Jeżeli nie istnieje ścieranie się postaw, życie staje się nieciekawe. I wcale nie myślę tu o heglowskiej dialektyce. Wszelka jednomyślność czy jednogłośność barbaryzuje i tyranizuje. Małe społeczności jak nasza powinny opierać się na dialogu i zasadzie wzajemności. Czy tak jest ? Nie wiem. Wiem tylko, że jakby życzliwość ludzka zeszła trochę na drugi plan wyparta przez egzystencjalne zmaganie się z losem i nadambicje tych, którym wydaje się, że coś im się udało, że są lepsi i zacniejsi od innych.

Widzę ,że wchodzimy na grząski grunt filozofii. Nie jestem przekonany czy jest to nam potrzebne.

Dzięki filozofii, mamy literaturę. Każdy literat jest po trosze filozofem i posiada swoją koncepcję świata i człowieka. Powinien nawet mieć aby jego pisanie było spójne. Ja tylko przedstawiam swoje widzenie świata, świata mi najbliższego, za oknem, za rogiem, za następną kartką papieru. Nie mam do tego świata większych pretensji. Do człowieka czasami mam, ale pretensje owe nie są podszyte perfidią czy nienawiścią. Najbardziej irytuje mnie arogancja naszych władz. Nie obchodzi mnie ile zarabiają, co piją i z kim. Ważne aby byli skuteczni i utrzymywali pewne proporcje, bez manifestowania i wykorzystywania swoich władczych atrybutów. Zachwianie proporcji prowadzi do arogancji a ta z kolei budzi niesmak i społeczny niepokój. Wszystkie rzeczy chcemy zatrzymać -a nuż się przydadzą. Podobnie z ludźmi, wszystko jest na wszelki wypadek. Wszyscy jesteśmy etycznymi, mentalnymi inwalidami i choćbyśmy się jak najbardziej starali nie odrosną nam „nogi”. Nawet jeżeli w swoim czy w czyimś mniemaniu nie jesteśmy kalekami to przecież nie będziemy wyżsi niż jesteśmy. Na nic obcasy czy stawanie na palcach, to tylko imitacja. Udajemy, że jesteśmy wyżsi, a skoro nie urośniemy to staramy się pomniejszać innych. To taka moja (znowu) literacka metafora naszych dążeń.

Cierpkie ale i realistyczne. Jakie masz plany na najbliższy okres ?

Chciałbym się najpierw ładnie opalić (śmiech). Spróbuję w tym roku wydać jeszcze przynajmniej dwie literackie pozycje. Niekoniecznie poetyckie. Obecnie redaguję zbiór swoich opowiadań. Ukończyłem pracę nad sztuką teatralną. O dziwo jest to kryminał, napisany na zamówienie. Kryminał- gatunek całkiem mi obcy. Wstępnie spodobał się producentowi i jest duża szansa, że jeszcze w tym roku trafi na deski teatru. Ciągle coś piszę. Sprawia mi to ogromną frajdę. Powtórzę się- literatura to moja ojczyzna. Oczywiście oprócz Warmii.

Dziękuję za wywiad . Życzę Ci powodzenia i dalszych sukcesów, nawet jak nie cierpisz tego słowa. Teraz spokojnie mogę wypić piwo.

Dziękuję i ja.  Pozdrawiam wszystkich czytelników, zarówno tych którzy czytają NL z ciekawości jak i z obowiązku.  Zachęcam przy okazji do nabycia płyty Anny Jurksztowicz „Poza czasem”. Oprócz warmińskiego akcentu są tam nuty i słowa, które pozwolą nam się chociaż na chwilę zatrzymać i skłonią nas do refleksji.

Poprzedni wywiad z Andrzejem Ballo możecie przeczytać TUTAJ

 

 

 Posted by at 6:29 pm
maj 222014
 

12 maja do Urzędu Miasta Lidzbarka Warmińskiego i Starostwa Powiatowego wysłane zostały wnioski o informację publiczną w zakresie kopii oświadczeń majątkowych osób zobowiązanych do ich złożenia. Nie ukrywam, że powyższe działanie było zachętą do szybszego ich opublikowania w BIP-e przez wspomniane wyżej urzędy. Udało się, w kilka dni później oświadczenia majątkowe zostały „zawieszone” na stronie Biuletynu Informacji Publicznej. Idąc za ciosem, kolejne wnioski zostały wysłane do pozostałych 4 gmin lidzbarskiego powiatu. W miarę napływu informacji, pojawią się kolejne zestawienia dotyczące ile, kto zarabia. Po opublikowaniu kompletu oświadczeń z wszystkich gmin, postaram się dokonać analizy dochodów urzędniczych w skali całego powiatu.

Jak zawsze sposób wypełnienia oświadczeń majątkowych pozostawia wiele do życzenia. Dobrze jak ktoś umie wyraźnie pisać, lub wypełnia je komputerowo. Niestety tak dobrze nie jest i dość często występują trudności z odczytaniem konkretnej cyfry. Dołożyłem starań w odczytywaniu hieroglifów, a jeśli nastąpiła pomyłka, to kwota tylko nieznacznie odbiega od tej rzeczywistej (pierwsze i drugie cyfry nie budzą wątpliwości). Kolejną kwestią jest bałagan w podawaniu kwot, jedni piszą „brutto”, inni „przychód”, „dochód” itp. Tutaj też należało dokonać właściwej interpretacji i mam nadzieję, że nie ma większych pomyłek. Przedstawiane dochody są sumą wszystkich źródeł ich pozyskania.

Przechodząc do przedstawiania konkretnych kwot uzyskiwanego dochodu urzędników UM za 2013r. należy zauważyć, iż generalnie wzrosły one w stosunku do roku poprzedniego. I tak, średnia zarobków radnego w 2012r wynosiła 84 661 zł, aby w 2013r osiągnąć 90 463 zł. W przypadku pracownika etatowego UM zarobił on odpowiednio w 2012r. – 84 900 zł a w 2013r. 87 tys zł. Niewątpliwie „lokomotywą” ciągnącą średnią w górę jest dochód Burmistrza Artura Wajsa – 217 624 zł w 2012r. i 235 652 w 2013r. co daje średnią miesięczną za ostatni rok 19 638 zł. Na jego wynagrodzenie składa się: 158 567 zł otrzymywane z UM, 22 250 zł uzyskiwane z tytułu pełnienia funkcji przewodniczącego rady nadzorczej Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Olsztynie i 54 470 zł jakie zarobił na umowie-zleceniu w lidzbarskim szpitalu. Poniżej dwa zestawienia w postaci wykresu słupkowego.

 

Dochody pracowników UM Lidzbarka Warmińskiego za 2013r.

Dochody pracowników UM Lidzbarka Warmińskiego za 2013r.

 

 

Przez pomyłkę pracownika UM, brakuje oświadczenia pani Michalak, przyjąłem więc dane z przed roku. W zestawieniu nie pojawiła się pani Anna Puszcz, utworzono nowy etat dyrektor biblioteki ledwie kilka miesięcy temu.

Ujawnianie majątków osób pełniących funkcje publiczne miało na celu zapobieganie zjawisku korupcji. W stosunku do osób pełniących funkcje publiczne z wyboru jawność oświadczeń miała wprowadzić społeczną kontrolę równowagi, która winna zachodzić pomiędzy majątkiem nabytym w trakcie pełnienia funkcji, a dochodami uzyskanymi w tym okresie. Jawne informacje wynikające z oświadczeń majątkowych, a więc wszystkie za wyjątkiem informacji o adresie zamieszkania oraz miejscu położenia nieruchomości, zamieszczane są w Biuletynie Informacji Publicznej. Czy pomysł publikowania oświadczeń majątkowych przyczynił się do ograniczenia korupcji – oceńcie to sami.

 Posted by at 9:53 pm
maj 212014
 
Pan Jan Romaszko - bohater 56 Sesji Rady Miasta.

Pan Jan Romaszko – bohater 56 Sesji Rady Miasta.

56 Sesja Rady Miasta nie należała do typowych, bo trwała aż 70 minut. Na tak długi, jak na lidzbarskie warunki, czas posiedzenia rady złożyły się 2 czynniki: głosowanie nad udzieleniem absolutorium z wykonania założeń budżetowych przez Burmistrza i pytania, jakie zadawał pan Jan Romaszko.

Przed jednym z najważniejszych głosowań rady, odczytano opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej i Komisji Rewizyjnej Rady Miasta na temat realizacji budżetu. Dowiadujemy się z nich, iż budżet został poprawnie wykonany, a zadłużenie miasta na koniec 2013r. wyniosło prawie 18 mln złotych co stanowi 31% wykonania dochodów budżetowych. Z powyższego wynika, iż każdy mieszkaniec miasta, od niemowlaka po super-seniora,  ma ponad 1 tys złotych długu. Po uchwaleniu absolutorium, były oklaski i kwiaty dla Burmistrza i jego zastępcy.

Inna ważna uchwała podjęta dzisiaj przez radnych, dotyczy rozbudowy drogi krajowej nr 51 od skrzyżowania z ul. Kurpińskiego i ul. Olsztyńskiej w kierunku ul. Wiejskiej przy Górze Krzyżowej. Chodzi o przyłączenie do drogi nr 51 tzw. „wajsówki” i zjazdu do „Term Warmińskich”. Na ten cel wydane będzie 500 tys złotych, które wcześniej przeznaczone były na remont ul. Pięknej, przebudowę linii energetycznej na ul. Kościuszki, wykonanie dodatkowych punktów świetlnych na ul. Astronomów, czy też remont dachu UM.

Jednak najciekawszą, 20-minutową częścią sesji były pytania zadawane przez pana Jana Romaszko. O ile swego czasu pan Kędzierski nazwał mnie sumieniem urzędu, to pana Jana nazwać można sumieniem Rady Miasta. Pan Romaszko jest jedynym obywatelem miasta, który zadaje pytania podczas trwania sesji, burzy przez to ich sielski i beztroski przebieg. Jego obecność znacząco wpływa na czas trwania sesji, przez co upodobniają się do tych z innych miast, co zdaniem pana Burmistrza nie jest dobre dla rozwoju miasta. Stwierdził :

„Nie długość sesji, świadczy o jakości pracy, tam gdzie sesje trwają wiele godzin to tylko kłócą się, a rozwoju miasta nie ma”.

Pytań do radnych i Burmistrza było wiele i nie sposób ich tu omówić. Wszystko widać w materiale wideo, do którego oglądania bardzo zachęcam.  Napiętą atmosferę jak zwykle starał się rozładować radny Malewicz. Jak to bywało na sesjach rad narodowych, stanął on w obronie czci i godności Burmistrza, dziękując mu za wyremontowanie tak wielu ulic i chodników. Niestety nie miałem okazji ani razu zobaczyć pana Burmistrza jak remontuje ul. Wodną czy Gdańską, być może robił to w nocy, a materiały kupował za swoje prywatne pieniądze.

Tradycyjnie po sesji, na której radni udzielili absolutorium Burmistrzowi, ten zaprosił ich (bez 2 radnych wiadomo których) na małe co nieco do jednego z lokali.

 Posted by at 10:25 pm
maj 172014
 

MAJO1632Uroczyste otwarcie i poświęcenie kwatery żołnierzy brytyjskich na cmentarzu w Markajmach połączone było z obchodami wybuchu I wojny światowej. Cała uroczystość trwała 76 minut, rozpoczęta wejściem kompanii honorowej wojska polskiego i pocztów flagowych. Następnie głos zabrał Wójt gminy pan Jankowski, który przez blisko 11 minut witał znamienitych gości m.in. Ambasadora Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej Robina Barnetta, przewodniczącego komisji Brytyjskiej Wspólnoty Narodów ds. cmentarzy wojennych generała Sir Joe Frencha, przewodniczącego Rady Gminy Tadeusza Staszewskiego, Wójta gminy Lubomino Andrzeja Mazura i wielu innych gości. Następnie pan Jankowski w swym 3 i pół minutowym przemówieniu podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do powstania nowej kwatery, dodał m.in. :

„[…] niech setna rocznica wybuchu I wojny światowej oraz restytuowana kwatera żołnierzy Brytyjskich będzie okazją do chwili zadumy i przemyśleń związanych z wydarzeniami tamtego okresu. W echa tych wydarzeń doskonale wpisuje się mądrość ze starego testamentu, że „zło jest złem, że nienawiść jest złem i że miłość jest obowiązkiem […]”.

Następnie głos zabrali zaproszeni goście, kompania honorowa oddała salwę, dzieci zapaliły znicze, odczytano nazwiska Brytyjskich żołnierzy tutaj pochowanych. Zakończeniem uroczystości było złożenie kwiatów na symbolicznym miejscu pochówku żołnierzy. Prowadząca oznajmiła, że zaproszeni goście udadzą się teraz do hotelu „Krasicki” aby kontynuować uroczystość.

Cmentarz w Markajmach, powstał w pobliżu obozu jenieckiego z okresu pierwszej wojny światowej. Spoczywa na nim prawie 3 tys żołnierzy, głównie ofiar epidemii tyfusu. Do 1945r. lokalne władze niemieckie dbały o cmentarz. Jego degradacja rozpoczęła się wraz okupacją tych ziem przez wojska sowieckie. Miejscowa ludność rozkradła elementy metalowe, zniszczono wiele kamiennych tablic, a cały teren zarósł chwastami. Dopiero pod koniec XX w. zdewastowanym cmentarzem zainteresował się historyk tych ziem pan Skowronek. Dzięki jego zaangażowaniu powstrzymano dalszą degradację terenu, częściowo przywracając cmentarz do stanu świetności. Koszt założenia i utrzymania kwatery 39-ciu żołnierzy brytyjskich w całości pokryła Komisja Wspólnoty Brytyjskiej ds. Cmentarzy Wojennych.

Kilka zdjęć TUTAJ, a poniżej materiał wideo HD– pamięci żołnierzy Brytyjskich.

Od redakcji.

Wbrew pozorom uroczystość na żołnierskim cmentarzu była niezwykle ciekawa. Uważni obserwatorzy z pewnością zauważyli, iż brytyjscy goście reprezentowali zupełnie inny poziom cywilizacyjny i kulturowy – jakże niedościgły naszemu. Zapewne byli zdziwieni niekończącemu się przedstawianiu gości i wymuszonym przy tej okazji oklaskom, tak jakby brawa należały się im za sam przyjazd. Dobrze, że nic nie rozumieli z tego co się wokół nich dzieje, byłby jeszcze większy wstyd. Brytyjczycy przywiązują ogromną wagę do szczegółów wszelkich uroczystości i pomimo drobnych wpadek – ta w Markajmach wypadła całkiem przyzwoicie. Moim zdaniem największym nieporozumieniem był sposób odczytania nazwisk żołnierzy. Mam nadzieję, że w dalszej części obchodów, jakie miały miejsce w hotelu „Krasicki”, nasi włodarze nie narobili wstydu.

 Posted by at 6:51 pm
maj 142014
 

Słup_energetycznyUstawa z dnia 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy, wprowadza małą rewolucję w nadchodzących wyborach samorządowych do rad gmin, bowiem po raz pierwszy kandydaci wybierani będą w okręgach jednomandatowych. Dotychczas wybory samorządowe odbywały się w dużych okręgach wielomandatowych, co oznacza, że kandydaci rywalizują o kilka mandatów możliwych do uzyskania w danym okręgu. W przypadku wyborów z 2010r. do rady miasta, Lidzbark Warmiński podzielony był na 6 okręgów, w których startowało 44 kandydatów obiegających się o 15 miejsc. Odpowiednio do rady powiatu – 3 okręgi, 185 kandydatów na 17 miejsc. Głosy przeliczane były proporcjonalnie na ilość uzyskanych przez poszczególne ugrupowania mandatów. Pozornie wyborcy głosowali na kandydatów, ale w rzeczywistości oddawali swój głos na listy wyborcze.

Proporcjonalny system wyłaniania radnych od zawsze budził kontrowersje. Duża ilość głosów oddana na danego kandydata powodowała zdobycie mandatu dla niego samego, a jednocześnie innych z listy, (którzy nie mieliby żadnych szans na wybór). Niestety ustawodawca wprowadził zmiany w tylko w ordynacji wyborczej do rady gminy; sposób wybierania radnych powiatowych nadal odbywa się na dotychczasowych niesprawiedliwych zasadach proporcjonalności. Może to rodzić wątpliwości, co do intencji kandydatów startujących jednocześnie w więcej niż jednych wyborach.

Niech za przykład posłuży fakt jednoczesnego kandydowania do Rady Powiatu i na Burmistrza jednej i tej samej osoby – pana Artura Wajsa. Może pan Wajs nie mógł się zdecydować, czy zostać Burmistrzem czy może lepiej mu będzie pod opiekuńczymi skrzydłami pana mgr Jana Harhaja i jak wobec tego wyglądała jego dualna kampania wyborcza? Nie to jest jednak istotne, ważne są liczby. Otóż pan Artur startował w okręgu nr. 1 i listy nr. 11 „KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW WARMIA NASZA MAŁA OJCZYZNA„, uzyskując mandat radnego powiatowego głosami 551 wyborców (był to trzeci najlepszy wynik pośród wszystkich, a najlepszy z listy nr.11). Dzięki tak dużej liczbie głosów oddanych na pana Wajsa, z listy nr. 11 do rady powiatu weszły aż 2 osoby. Pan Wajs i pan Wojciech Borowy (299 głosów). Jednak już 26 listopada 2010r. na pierwszej Sesji Rady Powiatu swoje mandaty złożyli: Jankowski Artur i Wajs Artur. Zgodnie z ordynacją, na wolne miejsca wchodzą osoby z największą ilością głosów z danej listy. Za pana Wajsa do rady weszła pani Aleksandrowicz Elżbieta (138 głosów), a za pana Jankowskiego – Chudycz Piotr (132 głosy). Czy pan Artur Wajs podobnie jak w 2010r. zapragnie zostać radnym powiatu? O tym przekonamy się już niebawem.

Powyższy przykład pokazuje, że dzięki matematyce wyborczej, a nie rzeczywistemu poparciu wyborców można zostać radnym. Pani Aleksandrowicz Elżbieta, na którą oddano zaledwie 138 głosów i uzyskała poparcie 2,43% w okręgu, wchodzi do rady powiatu, a np. pan Kuźniewski Marek, na którego głosowało 336 osób z poparciem 7,91% już takiego zaszczytu nie dostąpił.

W nadchodzących wyborach do Rady Miasta, będzie tyle okręgów wyborczych ile miejsc w radzie. Z każdego takiego okręgu zostanie wybrany dokładnie jeden radny i będzie to osoba, która otrzyma największą ilość głosów. Okręgi jednomandatowe bliższe są definicji demokracji jako systemu, w którym prawo stanowi wola większości obywateli. Takie rozwiązanie zmienia reguły gry. Wystawienie większej ilości kandydatów z jednej listy spowoduje rozbicie głosów na komitet a co za tym idzie zmniejszenie szans konkretnych przedstawicieli. Nowością jest, iż w najbliższych wyborach do Rady Miasta startować mogą kandydaci niezależni, czyli pojedynce osoby, które nie będą musiały tworzyć list wyborczych i będą mogły ubiegać się o mandat radnego “samodzielnie”.

System jednomandatowy związuje konkretną osobę z okręgiem, jest też dużo prostszy, a tym samym bardziej zrozumiały dla wyborców. Zgodnie z nową ordynacją wyborczą, Rada Miasta musiała podjąć odpowiednią uchwałę dotyczącą podziału Miasta Lidzbark Warmiński na okręgi wyborcze, ustalenia ich granic i numerów oraz liczby radnych wybieranych w każdym okręgu wyborczym. Rada Miasta 31 października 2012r. podjęła uchwałę nr. OR.BR.0007.99.2012.EK, w której m.in. określiła granice okręgów wyborczych. Poniżej zestawienie szczegółowe.

NUMER OKRĘGU GRANICE OKRĘGU LICZBA WYBIERANYCH RADNYCH
1 Ulice: Astronomów 5-21 1
2 Ulice: Astronomów 22 do końca 1
3 Ulice: Majowa, Polna, Rolna, Słoneczna, Warszawska 1
4 Ulice: Jarosława Dąbrowskiego, Kolejowa, Tadeusza Kościuszki, 11 Listopada, Ogrodowa 1
5 Ulice: Marcina Kromera 1
6 Ulice: Gen. Józefa Bema, Mieczysława Kalinowskiego, Ornecka 1
7 Ulice: Bohaterów Westerplatte, Gdańska, 22-go Lipca, 30-lecia PRL, Ornecka, Księcia Józefa Poniatowskiego , Wodna 1
8 Ulice: Legionów, Szwoleżerów 1
9 Ulice: Bartoszycka , Adama Stanisława Grabowskiego, Warmińska 1
10 Ulice: Cicha, Ludwika Góreckiego, Kanałowa , Stanisława Konarskiego, Kwiatowa, Miodowa, Morska,  Orła Białego, Piękna, Pionierów, Poznańska, Smolna, Sosnowa, Józefa Wierzbickiego,Wrzosowa, Kardynała Stefana Wyszyńskiego 1
11 Ulice: Fryderyka Chopina, Grunwaldzka, Mieczysława Karłowicza, Karola Kurpińskiego, Leśna, Łazienna, Mazurska, Stanisława Moniuszki, Feliksa Nowowiejskiego, Michała Ogińskiego, Ignacego Paderewskiego, Rzemieślnicza, Szkolna, Karola Szymanowskiego, Henryka Wieniawskiego, Zielona, Żytnia 1
12 Ulice: Nowa, Olsztyńska, Juliusza Słowackiego, Topolowa, Wiejska 1
13 Ulice: Mikołaja Kopernika, Ignacego Krasickiego, Kresowa, Krucza, Adama Mickiewicza, Mławska, Prosta, Mikołaja Reja, Zamkowa
Place: Kościelny, Wolności, Zamkowy
1
14 Ulice: Jana Dantyszka, Dębowa, Gnieźnieńska, Hoża, Michała Kajki, Jana Kasprowicza, Marii Konopnickiej, Krzywa,Waldemara Milewicza, Powstańców Warszawy, Przechodnia, Ratuszowa, Wiślana
Place: Młyński
1
15 Ulice:Konstytucji 3 Maja, Lipowa, Marszałka Józefa Piłsudskiego, Spółdzielców, Aleksandra Świętochowskiego, Wysokiej Bramy  1

 

Z pewnością powyższy podział nastąpił po bardzo wnikliwej analizie podziału głosów na poszczególnych kandydatów. Wybory samorządowe odbędą się 16 listopada i naprawdę, warto na nie iść. Najniższą liczbę głosów (116) z których kandydat wszedł do Rady Powiatu, uzyskał pan Dyba Jan, lecz jednocześnie była to najwyższa liczba jaką uzyskał kandydat z listy wyborczej PSL-u.

 

 Posted by at 6:10 pm