Czy internauta może czuć się bezpiecznie po zamieszczeniu komentarza dotyczącego działalności osoby publicznej? Wydaje się że tak, przecież Polska to kraj gdzie wolność i swoboda wypowiedzi gwarantowana jest konstytucyjnie. Jednak w praktyce prawo to nie jest respektowane. Wobec obywateli głoszących „niepopularne” lub niezgodne z linią władzy wypowiedzi, stosuje się techniki zastraszania rodem z PRL-u, angażując przy tym organa ścigania.
Mechanizm ten działa w oparciu o haniebny artykuł z kodeksu karnego – 212 . Przewiduje on nawet karę pozbawienia wolności za publikację – SŁOWA, a więc jest tzw. „batem” na dziennikarzy i inne osoby wypowiadające się krytycznie szczególnie wobec władzy. Dla przykładu: wystarczy aby pojawił się internauta piszący krytyczne komentarze o pracy radnego w małym mieście. Aby poznać personalia owego krytykanta – radny składa doniesienie na policję, że czuje się zniesławiony lub pomówiony przez tego osobnika. Przy tym zupełnie bez znaczenia jest co napisał ów internauta, ważne, że do ustalenia jego tożsamości zaangażowany zostaje cały aparat ścigania. Dzięki temu radny poznaje personalia osoby dokonującej wpisów, co stoi w rażącej sprzeczności z zasadą wolności wypowiedzi. Sprawa może trafić do Sądu lecz nie musi, ważne iż „pokrzywdzony” dowiedział się kto ośmielił się go krytykować. Być może był to jego podwładny, może inna osoba wobec której istnieje zależność służbowa.
W jaki sposób osoba zamieszczająca komentarz na NaszLidzbark może zostać „cyberprzestępcą”?
12 lutego 2015 r. jeden z mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego, pełniący funkcje publiczne, składa w tutejszej komendzie policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez osobę o nicku „ggg” która to umieściła komentarz pod artykułem „O kwocie wolnej od podatku i głosowaniu posłów Sycza i Cieślińskiego”. Zdaniem skarżącego komentarz zawierał nieprawdziwe informacje i w sposób oczywisty znieważył jego oraz stanowisko, które piastuje. Już na tym etapie policja powinna odmówić wszczęcia postępowania, bowiem organa ścigania nie mają interesu społecznego, żeby działać w imieniu jednej osoby, która odczuwa, że została zniesławiona lub znieważona. Stało się jednak inaczej i pismem z 17 lutego 2015 r. KPP w Lidzbarku Warmińskim zwraca się do właściciela strony NaszLidzbark o ujawnienie adresu IP osoby dokonującej kwestionowanego wpisu. TUTAJ do pobrania pismo z KKP.
6 marca 2015r. właściciel strony i jednocześnie Redaktor Naczelny NaszLidzbark informuje pisemnie KPP w Lidzbarku Warmińskim, iż nie widzi podstaw do ujawnienia wnioskowanych informacji. Powołuje się przy tym na szczególną rolę prasy, wskazując przy tym, iż ujawnienie żądanych informacji godzi w sens wolności słowa i możliwości komentowania. Pismo z odpowiedzią TUTAJ.
Wobec braku satysfakcjonującej odpowiedzi ze strony właściciela strony NaszLidzbark, KPP w Lidzbarku Warmińskim przekazuje sprawę do Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. Tam ustaleniem tożsamości „ggg” zajmą się profesjonaliści z Wydziału do walki z Cyberprzestępczością. 23 marca 2015r. redakcja NL otrzymuje groźnie wyglądające pismo z KWP w Olsztynie z Wydziału do walki z Cyberprzestępczością w którym zawarta jest prośba o udostępnienie listy logowań adresów IP wraz z datą i dokładną godziną użytkownika „ggg”, który 11 lutego zamieścił wpis pod artykułem „O kwocie wolnej….”. TUTAJ do pobrania. Stanowisko redakcji w sprawie ujawnienia danych potrzebnych do identyfikacji konkretnego czytelnika NL pozostaje niezmienne i odpowiedź skierowana do KWP w Olsztynie będzie dokładnie taka sama jak do KPP w Lidzbarku Warmińskim.
Wśród nas grasuje niebezpieczny „cyberprzestępca”, którym muszą zajmować się specjaliści z Komendy Wojewódzkiej! Czy mieszkańcy naszego miasta wobec tego powinni czuć się zagrożeni? Na szczęście do jego wytropienia zaangażowano wielu policjantów i zapewne niemałe środki publiczne. Osoba składająca zawiadomienie powinna więc spać spokojnie.





