Czy turystyka w naszym regionie może być kołem zamachowym powodującym podniesienie stopy życiowej mieszkańców Warmii i Mazur, a w szczególności Lidzbarka Warmińskiego?
Wydaje się, iż Lidzbark Warmiński posiada walory przyrodnicze potrzebne do rozwoju turystyki. Analizując dane Głównego Urzędu Statystycznego, okazuje się, że ruch turystyczny w regionie jest o rząd wielkości mniejszy, niż to wynika z gorących deklaracji lokalnych władz samorządowych. Tylko szaleniec lub osoba skrajnie nieodpowiedzialna może pomijać twarde dane liczbowe, odzwierciedlające rzeczywisty stan atrakcyjności turystycznej województwa na tle kraju. W 2017 r. Warmińsko-Mazurskie odwiedziło 1,2 mln turystów. Nasz region pod tym względem plasuje się dopiero na 10 miejscu spośród wszystkich województw. W jako jedynym województwie liczba turystów spadła względem 2016 r. Świadczy to o zmniejszającej się i tak małej atrakcyjności regionu.
Ze względów klimatycznych turystyka w naszym regionie jest silnie sezonowa. Turyści odwiedzają naszą ziemię głównie w sezonie wakacyjnym, a ich pobyt jest bardzo krótki. Z danych GUS wynika, iż średnio na Warmii i Mazurach turyście spędzają ledwo 3 doby. Sezonowość odbija się negatywnie na dochodach branży turystycznej i nie jest ona w stanie zrekompensować okres pozasezonowy (czyli większą część roku). W naszym województwie, powiat lidzbarski jest w „ogonie” atrakcyjności turystycznej. Jak widzimy na poniższym zestawieniu, gości przyciągają wielkie jeziora lub bliskość dużej aglomeracji. Nic więcej nasz region nie jest w stanie zaoferować turystom. Prym wiedzie powiat mrągowski.
Zrobić sobie dobrze
W jednym z ostatnich publicznych wystąpień Burmistrza Wiśniowskiego, słyszeliśmy, iż gminy uzdrowiskowe mają największe dochody, są najbogatsze (prócz tych co posiadają na swoim terenie kopalnie). To jeszcze jeden argument Burmistrza za powstaniem uzdrowiska za wszelką cenę. Należy jednak uzupełnić tę głoszoną publicznie
informację. Gminy uzdrowiskowe posiadają najwyższą w kraju średnią wieku mieszkańców. Innymi słowy, na ich terenie mieszkają w zasadzie tylko emeryci. Całością w tych gminach zarządza Burmistrz/Wójt wraz Radą Miasta/Gminy. Czyli spokojne życie i bezstresowy samorząd, spokojny o elektorat. Brak młodych to brak problemów. Wydaje się, że właśnie ten kierunek wyznaczył nam poprzedni Burmistrz, a obecny kontynuuje to dzieło. Wysokie wynagrodzenia wpływają na konta samorządowców i wszyscy są zadowoleni (prócz mieszkańców) . Wydaje się, iż polityka władz samorządowych idzie w kierunku zniechęcania młodych do wiązania swojej przyszłości z Lidzbarkiem Warmińskim. Idąc centrum Lidzbarka Warmińskiego, w oczy rzucają się fontanny, bulwar, amfiteatry. Na pierwszy rzut oka wygląda to pięknie. Postawmy się na miejscu młodego człowieka, który chce założyć rodzinę. On w pierwszej kolejności zastanawia się nad tym, gdzie mógłby znaleźć dobrą pracę.
Branża turystyczno-uzdrowiskowa jest nisko produktywna – szacuje się, że jej udział w wytwarzaniu polskiego PKB stanowi ok. 5-6%. Czy zatem rozwój sektora o niskiej produktywności pobudzi ekonomicznie najbiedniejszy region, którym jest województwo Warmińsko-Mazurskie? Jeżeli samorządy dalej będą wspierać rozwój turystyki, to Warmia i Mazury nadal pozostaną biedne, a mieszkańcy będą emigrować do bogatszych regionów. Niech turystyka pozostanie jedną z branż lokalnych, uzupełnieniem, ale nie łudźmy się, że będzie ona lokomotywą rozwoju.






















